środa, 17 lipca 2013

Rozdział 8

* Lily Pov :

Obudziłam się około 9, leniwie wyczołgałam się w łóżka i poszłam w stronę szafy. Wyjęłam z niej, zwykłe dżinsowe rurki i do nich luźną fioletową bokserkę. Przebrałam się w wybrane przez siebie ubrania i poszłam do łazienki gdzie zrobiłam sobie tak jak zawsze makijaż a włosy spięłam w niechlujnego koka.Ciocia zrobiła na śniadanie naleśniki do których dodałam miodu. 
-Dziękuje ciociu, jak zwykle było pyszne - uśmiechnęła się - Mogę wyjść, umówiłam się z Emily ?  
-Tak jasne, ale do obiadu przyjdziesz  ? - zapytała na co tylko skinęłam głową  i przytuliłam ją. Ubrałam buty i wyszłam z domu, wczoraj umówiłyśmy się w kawiarni niedaleko parku, więc szybko tam dotarłam. Od razu zauważyłam Emily machającą do mnie z rogu sali. 
-Cześć - powiedziała i mnie uściskała. Od razu podeszła do nas kobieta chcąc wziąć zamówienia, ja wybrałam cappuccino i kawałek jabłecznika a Emily mała kawę i kawałek ciasta marchewkowego. 
-To opowiadaj - powiedziała Emily 
-Ale co mam Ci powiedzieć ? 
-Lily nie udawaj głupiej chodzi mi o randkę z Justinem - powiedziała podekscytowana.Opowiedziałam jej cały wczorajszy dzień pomijając tego kolesia. 
-Robiliście sobie zdjęcia ? Jakie to urocze - zachichotałam z jej miny wyglądała jakby zobaczyła szczeniaka czy jakieś inne urocze zwierzątko. -Masz jakieś zdjęcia ?  
-Nie, wszystkie mam w domu - odpowiedziałam - chodź może coś się znajdzie - wyjęłam telefon z kieszeni, gdy już znalazłam zdjęcie, pokazałam telefon Emily 
- O matko, jaki on jest seksowny !  - krzyknęła tak głośno że wszyscy popatrzyli się w naszym kierunku, na co posłała Emily groźne spojrzenie a ona powiedziała bezgłośne przepraszam. 
-Ale serio, bierz się za niego - uśmiechnęła się 
-Nie mam zamiaru się za niego brać, ja i tak mu się pewnie nie podobam, zresztą sama wiesz, on może mieć każdą to niby dlaczego chciałby być zemną  ? - odpowiedziałam

* Justin Pov : 
Wczorajszy dzień był naprawdę super, tylko szkoda że tak szybko się skończył. Gdy wstałem rano ubrałem się i zszedłem na dół na śniadanie, tak jak myślałem chłopcy zaczęli pytać o Lily 
-O wstał nasz gołąbeczek -zażartował Brad
-Ha ha bardzo śmieszne - odpowiedziałem - Lepiej mów co jest na śniadanie 
-Jajecznica - Lucas podał mi talerz 
-No to opowiadaj - powiedział Jake 
-Ale o czym ? - zacząłem jeść jajecznice 
-No o tej całej Lily, spałeś z nią ? 
-Nie - odpowiedzialnym krótko i dalej zajmowałem się jedzeniem jajecznicy
-Co ?  -odpowiedzieli równocześnie 
-No nie spałem z nią, mówiłem że to tylko koleżanka 
-Czyżby ktoś tu się zakochał ? - zagruchał Jake co zignorowałem
-Chciałbym ja poznać bliżej - powiedział Brad - może zaprosisz ja dzisiaj na grilla ? 
-Spoko, jak się zgodzi to czemu nie - wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem do Lily : Cześć mała, chciałabyś przyjść do nas na grilla? po chwili dostałem odpowiedz : Jasne, z chęcią wpadnę ;) szybko wystukałem odpowiedz że będę po nią o 13 i schowałem telefon do kieszeni.
-I co, przyjdzie ? - zapytał Lucas 
-Tak, pojadę po nią  -oznajmiłem i skierowałem się do pokoju 
-Justin - podbiegł do mnie Lucas -to jest super dziewczyna, tym razem spróbuj tego nie spierdolić.
-Nie spierdolę, tego na pewno nie  .. - wychrypiałem i wszedłem po schodach do pokoju. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że taki krótki, ale dzisiaj wyjeżdżam na wakacje i jest takie trochę zamieszanie .;) 
Następny rozdział powinien pojawić się jutro albo pojutrze.
Chciałam podziękować za ponad 1080 wejść :D ~ Mika ♥ 

poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 7

* Lily Pov :

Szybko wsiadłam z Justinem do samochodu, i wyjechaliśmy spod domu Dylana. Modliłam się tylko żeby nie złapała nas policja bo Justin wypił piwa i mogło by się to źle skończyć. Nagle Justin zatrzymał auto i odwrócił się w moim kierunku dokładnie obserwując każdą część mojego ciała.
-Nic Ci nie jest -zapytał z troską i delikatnie dotkną mojej ręki
-Nie, na całe szczęście Ty tam byłeś -uśmiechnęłam się lekko - Dziękuje  ..
-Nie ma za co, takie gówno jak on nawet nie powinno na Ciebie patrzeć - mruknął i znów odpalił silnik
-Emm Justin ... - zapytałam po chwili ciszy
-Tak ?- nadal patrzył na drogę
-Jedno mnie dziwi .. - westchnęłam - dlaczego powiedziałeś że jestem twoją dziewczyną ? -zapytałam, i szybko odwróciłam głowę żeby nie zobaczył że się zaczerwieniłam. Nie odpowiedział, tylko popatrzył na mnie przez chwile, po czym znów skupił się na prowadzeniu.
-Jak nie chcesz, to nie musisz odpowiadać - powiedziałam i obróciłam się do niego żeby zobaczyć jego reakcje. Niestety z jego twarzy nie dało się nic wyczytać
-Nie wiem dlaczego tak powiedziałem - odpowiedział - ale to nie jest teraz ważne, najważniejsze że ten frajer że nigdy się do Ciebie nie zbliży.
-Okey, gdzie teraz jedziemy? -zapytałam, nie chcą dłużej ciągnąć tego tematu
-Odwiozę Cię do domu -odpowiedział krótko. Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się, po jakiś 10 minutach byliśmy pod moim domem. Justin wyszedł z auta, oparł się o maskę i wyjął z kieszeni paczkę papierosów, wyciągnął jednego i włożył go do ust, po czym podpalił zapalniczką. Wysiadłam z samochodu i stanęłam obok Justina.
-Jeszcze raz dziękuje, gdyby nie Ty nie wiem co by się stało - powiedziałam nieśmiało
-A ja wiem, ale wtedy ten sukinsyn by zdychał długu i boleśnie - wybełkotał, kolejny raz zaciągając się papierosem
-Justin - pisnęłam na co tylko na mnie popatrzył, po chwili zapytałam - Gdzie teraz jedziesz ?
-Do domu -stwierdził
-Gdzie mieszkach ? - zapytałam zaciekawiona
-Mieszka zemną Brad,Lucas i Jake parę przecznic stąd.- odpowiedział
-A Dylan z wami nie mieszka ?
-Nie, ale niedługo się do nas przeprowadzi, jest najmłodszy więc najpierw musiał skończyć osiemnaście lat żeby się do nas przeprowadzić.Dlatego ta impreza.
-Aaa , teraz już rozumiem - popatrzyłam na Justina który otwierał drzwi od samochodu
-To ja spadam, narazie Lily - machnął mi i chciał już wchodzić do auta,ale go zatrzymałam
-Nie ! - krzyknęłam, na co się zatrzymał - znaczy pomyślałam że jakbyś chciał to możesz wejść na chwile - pokazałam kciukiem na dom za sobą ,na co zachichotał.
-A twoja ciocia ? - zapytał
-Ciocia jest w pracy, będzie jutro - stwierdziłam, nie chciałam po prostu siedzieć w tym domu sama
-To okey - uśmiechną się. Zamknął samochód i podszedł do mnie i razem poszliśmy do domu, otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Zdjełam buty i poszłam do kuchni.
-Chcesz coś do picia - krzyknęłam do Justina
-Jasne -odpowiedział i po chwili stał koło mnie, podałam mu sok pomarańczowy i poszliśmy do mojego pokoju. Justin od razu zaczął oglądać zdjęcia i pytać o wszystkich którzy na nich byli
- A to kto ?
-To moja przyjaciółka z Kanady Ariana - odpowiedziałam
-A ta kobieta ? - wskazał palcem na duże zdjęcie w niebieskiej ramce
-A to moja ciocia, Grace - uśmiechnęłam się
- A to pewnie twoi rodzice - wskazał na zdjęcie na którym stałam z rodzicami, to była chyba pierwsza klasa gimnazjum
-Tak -odpowiedziałam i spuściłam głowę żeby nie zacząć płakać, Justin najwyraźniej to zauważył

*  Justin Pov :

Gdy zapytałam o rodziców Lily od razu posmutniała i spuścił głowę, nie chciałem żeby się rozpłakała więc usiadłem obok niej, próbując ją jakoś rozweselić.
-Ejj mała, wiesz co, jesteś na prawdę fotogeniczna -zachichotała- na prawdę, powinnaś zostać modelka.
-Nie no coś Ty, ja i modelka -zaczęła się śmiać, ucieszyłem się że już nie jest smutna
-Możemy to sprawdzić - zaproponowałem
-Niby jak ? -zapytała zaciekawiona, a ja tylko wziąłem aparat który leżał na biurko -Nie Justin proszę nie rób mi zdjęć no .. -zasłaniała się rękami
-No proszę, tylko kilka zdjęć, jak Ci się nie spodobają to usuniesz - przekonywałem ja
-Okey, ale Tobie też zrobimy parę zdjęć -  poruszała śmiesznie brwiami jak zawsze to robi

-No dobra - odpuściłem. Biegaliśmy po całym domu,przymierzaliśmy czapki , okulary i robiliśmy sobie w nich zdjęcia .Gdy skończyliśmy usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy  je oglądać.Mi się najbardziej spodobały te trzy. Ten dzień mimo tego kolesia na imprezie był udany. A najważniejsze że spędziłem go z Lily.




------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piszcie w komentarzach co sądzicie o rozdziale.  :)
Dziękuje za ponad 700 wejść, jesteście kochani ! ~Mika ♥

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 6

* Justin Pov :

-Pomyślałem ze świetnym zakończeniem randki będzie impreza - uśmiechnąłem się - Ale jeśli nie chcesz nie musimy iść -dodałem
-Nie, to świetny pomysł ! - pisnęła zadowolona i skierowała się w stronę samochodu - Justin idziesz ? -krzyknęła nagle, podbiegłem do niej i poszliśmy w stronę auta. Gdy już doszliśmy, szybko zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy w stronę domu Dylana.Oczywiście Lily zaczęła o wszystko wypytywać
-A kto tam będzie ? Z jakiej okazji ta impreza? A czy .. -przerwałem jej
-Lily spokojnie, będą tam sami znajomi, i jest to impreza z okazji urodzin Dylana
-O matko - pisnęła -A ja nie mam dla niego prezentu
-O to się akurat nie martw, jak mówiłem to będzie impreza z okazji urodzin a nie urodzinowa, więc nie sadzę żeby ktokolwiek przyniósł jakieś prezenty, no chyba że alkohol - odpowiedziałem
-Czyli będzie alkohol i pewnie .. narkotyki ? - zapytała
-Tak, ale nie będziesz musiała palić ani pić jeśli nie będziesz chciała
-Okey .. a co jeśli -znów jej przerwałem
-Mała, o nic się nie martw przecież ja tam będę -jedynie kiwnęła że rozumie, i znów zastała cisza. Jedno pytanie mnie ciekawiło, ale nie chciałem jej urazić.
-No co ? -wypaliła
-Nie nic .. - odpowiedziałem na co zmarszczyła czoło i mówiła dalej
-No przecież widać że chcesz coś powiedzieć -zdziwiło mnie to że znamy się dopiero kilka dni a ona już tak dobrze mnie znała, a może to kobieca intuicja czy jakieś inne gówno .. - No powiedz - nalegała
-Okey . -odpuściłem - Chciałem zapytać czy .. Jesteś dziewicą ? - Oczy Lily się rozszerzyły a usta przybrały kształt  ''O ''  Mówiłem że jej się nie spodoba, ale sama nalegała ..
-Nie wierze że o to spytałeś -powiedziała jednocześnie wkurzona, i skrępowana moim pytaniem.
-No co, to normalne, zresztą sama kazałaś mi powiedzieć - próbowałem się bronić
-No bo skąd miałam wiedzieć że to będzie takie pytanie, hmm .. ?
-No nie wiem, to odpowiesz czy nie? - wypaliłem i zatrzymałem samochód
-Nie, to moja prywatna sprawa Justin i nie mam zamiaru Ci o tym mówić ! - krzyknęła
-Czyli tak- uśmiechnąłem się, na myśl że jeszcze nikt nie miał jej pięknego ciała dla siebie
-Jesteś dupkiem -krzyknęła Lily  po czym wybiegła z auta.W lusterku zobaczyłem że usiadła na krawężniku i schowała twarz w swoje dłonie. Nie znałem jej dobrze, ale postanowiłem że nie spierdolę tego. Wyszedłem z samochodu i podszedłem do niej
-Nie podchodź do mnie -krzyknęła, przykucnąłem koło niej
-Lily prze... emm, nie powinienem Cie pytać o takie rzeczy - chciałem ją przeprosić ale nie robiłem to za wiele razy, więc nie za bardzo wiedziałem jak. Zabrała dłonie z twarzy
-Nie pytaj mnie więcej o takie rzeczy, okey ? - spytała z miną zbitego szczeniaka
-Okey- uśmiechnęła się lekko po czym wstała
-Mógłbyś mnie odwieść do domu ? -spytała, chciałem spędzić z nią ten dzień,więc miałem zamiar spróbować ją przekonać aby została.
-Może zrobimy tak, pojedziemy teraz na imprezę, a jak Ci się nie spodoba to Cie odwiozę, hmm .. ?
-Dobra, ale jak powiem że mamy jechać to od razu mnie zabierzesz stamtąd, tak ?
-Oczywiście, a teraz chodź - wsiedliśmy z powrotem do auta, po jakiś 5 minutach byliśmy już przed domem Dylana.

* Lily Pov :

Gdy wjechaliśmy na parking, od razu zauważyłam obściskujące się pary, ludzi z alkoholem w rękach.Chyba tylko raz czy dwa byłam na takich imprezach ale czułam się dziwnie i po jakiejś godzinie wychodziłam, więc tym razem nie oczekiwałam jakiegoś cudu
-No to idziemy - powiedział Justin i puścił do mnie oczko, po czym wyszedł z auta, zrobiłam to samo.
Gdy weszliśmy do środka od razu zobaczyliśmy skaczących ludzi do piosenki Sean Kingston - Beat it wydobywających się z wielkich głośników, uwielbiałam ją , już chciałam zacząć tańczyć ale Justin pociągnął mnie za rękę
-Chodź przedstawię Ci chłopakom - krzykną do mnie tak żebym mogła cokolwiek usłyszeć przez ta głośną muzykę, jedynie skinęłam głową i poszłam za Justinem. Gdy weszliśmy do kuchni stali tam czterej chłopacy których widziałam wcześniej w parku i nad jeziorem.
-Siema chłopaki - przywitał się Justin, następnie przybili sobie piątki
-Chciałem wam kogoś przedstawić, to Lily Parks -wskazał na mnie - a to Brad Green, Jake Smith , Lucas Brown i oczywiście nasz jubilat Dylan Evans - pokazał po kolei na każdego z chłopaków.
-Cześć wam - uśmiechnęłam się
-Hey mała - odwzajemnili uśmiech. Nagle zauważyłam że Justina nie ma, podeszłam do Brada
-Ej, gdzie poszedł Justin -zapytałam trochę zaniepokojona
-Chyba po piwo - odpowiedział i kontynuować rozmowę z chłopakami. Nagle zauważyłam Justina w dwoma piwami w rękach i papierosem u ustach, podał mi jedno piwo. Wzięłam parę łyków i odstawiłam piwo na blat stołu za nami, to samo zrobił Justin
-Justin choć tańczyć proszee - zrobiłam najsłodszą minę jaką potrafiłam na co zachichotał i pociągnął mnie i w mgnieniu oka znaleźliśmy na środku i zaczęliśmy tańczy. Od razu do Justina podbiegło z osiem dziewczyn, oczywiście on nie protestował, czułam się co najmniej żenująco wiec poszłam do kuchni gdzie siedzieli chłopcy. Lucas podszedł do mnie, i usiadł obok
-Co się stało ? -zapytał
-Nic, jakoś odechciało mi się tańczyć-stwierdziłam i obróciłam się by wziąć piwo
-A gdzie Justin, nie miał tańczyć z tobą ?
-Miał ale.. -wskazałam ręką na Justina który tańczył pośród grupki dziewczyn. Nagle Lucas wstał wziął mnie za rękę
-Lucas , co Ty robisz ? - zapytałam na tyle głośno żeby mógł mnie usłyszeć
-Chcesz zatańczyć z Justinem ? - pokiwałam twierdzącą głową -Więc mi zaufaj - odpowiedział
Zaczęliśmy tańczyć, Justin to zauważył i cały czas dokładnie nas obserwował. W końcu Justin odepchną tamte dziewczyny i podszedł do nas, poklepał Lucas po plecach żeby się obrócił
-Odbijany - powiedział na co Lucas się do mnie szeroko uśmiechnął i wrócił do chłopaków
-Czemu kurwa z nim tańczyłaś ?! - zapytał surowo Justin
-A co miałam zrobić, stać jak idiotka i patrzyć jak obściskujesz się z tymi laskami ? -jego rysy twarzy nagle złagodniały i się do mnie uśmiechnął
-Okey, teraz już będę tańczyć wyłącznie z tobą -zachichotał
Tańczyliśmy, aż nagle zauważyłam że inne dziewczyny tańczą bardziej zmysłowo, Justin chyba to zauważył
-Też chcesz tak tańczyć? -zapytał , nie odpowiedziałam wiec obrócił mnie tak że teraz była plecami do niego, następnie delikatnie lecz stanowczo złapał moje biodra i zaczął nimi kołysać wokół swojego krocza. Na początku czułam się dziwnie, lecz po chwili już tańczyliśmy naturalnie
-Chcesz jeszcze piwo? -zapytał Justin,
-Jasne.-odpowiedziałam
-Okey, zaraz będę - odpowiedział i zniknął za tłumem ludzi. Nie chcąc wyjść na idiotkę która tylko stoi jak kołek, zaczęłam się rytmicznie bujać aż nagle poczułam że ktoś za mną stoi myślałam że to Justin więc się obróciłam. Ku mojemu zdziwieniu to był jakiś nachlany koleś, któremu niewyrażanie coś się popieprzyło bo zaczął łapać mnie za pośladki a nawet próbował mnie pocałować , oczywiście próbowałam go odepchnąć ale był od mnie z trzy raz większy no i silniejszy. Boże gdzie jest Justin -gdy tylko to pomyślałam jakiś głos krzyknął za tego wielkiego ohydnego kolesia
-Zostaw ja kurwa ! - to był Justin, na całe szczęście
-Bo co, Bieberowi zachciało się pieprzyć?- zaśmiał się
-Nie, bo żaden chuj nie będzie dotykał mojej dziewczyny - po tych słowach Justin przyłożył mu dwa razy pięścią w brzuch, tak że upadł, kopnął go jeszcze parę razy i podszedł do mnie.
-Nie sądzisz że czas wracać już do domu ? -zapytał i pociągnął mnie za sobą do drzwi

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Justin nazwał ją swoją dziewczyną :D Jak myślicie co się teraz wydarzy ?
Tutaj jest ta piosenka z imprezy, która tak podoba się Lily : )  -  >
http://www.youtube.com/watch?v=uF4tsdbj0vY
A i chciałam podziękować za ponad 570 wejść *o* ~ Mika ♥

sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 5

* Justin Pov :

- I jak, gotowa na niespodzianka - zapytałem Lily z uśmiechem na co skinęłam jedynie głową i wsiedliśmy do auta. Pierwsze pięć minut jazdy było niezręcznie, chciałem coś powiedzieć, ale Lily mnie wyprzedziła.
-To gdzie mnie zabierasz ?-spytała
-Mówiłem Ci że to niespodzianka - odpowiedziałem na co jęknęła
-No ale Justin, powiedz mi ,przecież tak ładnie proszee .. -  zrobiła słodką minkę i zatrzepotała rzęsami  na co zachichotałem, była taka słodka .. boże przez tą dziewczynę robię się strasznie ckliwy.
-Nie, nie przekonasz mnie żebym Ci powiedział, zobaczysz na miejscu - powiedziałem stanowczo
-Okey ..- mruknęła niezadowolona i skrzyżowała ręce na piersi
Przyznam szczerze się trochę się stresowałem tą .. randką. Znaczy po rozmowie z Mayą wszystko załatwiłem, ale co jeśli jej się nie spodoba, albo coś wyjdzie nie tak ? Postanowiłem nie martwić się na zapas, i po prostu mieć nadzieje że wszystko wyjdzie tak jak zaplanowałem. Po 10 minutach dojechaliśmy.
Na początek postanowiłem zabrać ja restauracji, zazwyczaj tam nie chodzę ale Maya powiedziała że jej sie to spodoba, wiec posłuchałem za jej rady.
-No to jesteśmy -uśmiechnąłem się do Lily która dwzajemniła uśmiech.Wysiedliśmy z auta i staneliśmy przed restauracją która wygląda bardziej niż hotel. Ale po minie Lily, zgadłem że się jej spodobało
-Nie musiałeś, serio Justin mogliśmy iść zwyczajnie na hamburgera - powiedziała
-Nie, a teraz chodź .. - położyłem rękę na jej plecach i lekko popchnąłem żeby weszła
-Dzień dobry, stolik dla dwojga poproszę - powiedziałem do kolesia który stał za małą ladą
-Dobrze proszę za mną - zaprowadził nas do stolika i podał menu.
-Co zamawiasz ? -nagle powiedziała Lily
-Emm...- szczerze to nie wiedziałem co zamówić -A Ty?
-Chyba wezmę rybę z frytkami i sałatką - powiedziała i odłożyła kartę
-Gdzie Ty to znalazłaś ? - zapytałem, bo nigdzie nie mogłeś czegoś takiego znaleźć, tylko jakieś kraby i tego typu rzeczy które jedzą prezesowie na tych swoich obiadkach
-Na początku karty, menu dla dzieci -zachichotała, w tym samym momencie podszedł do nas kelner
-Już się państwo zastanowili ? -zapytał z dziwnym włoskim akcentem na co razem zachichotaliśmy
-Tak, 2 porcje ryby z frytkami i sałatką - odpowiedziałem za nas obojga
-A coś do picia ?
-Dwa soki pomarańczowe - wyrwała Lily za mnie z uśmiechem
-Dobrze zaraz podam -odpowiedział. Po gdzieś 10 minutach ten śmieszny kelner przyniósł nam zamówienia. Rozmawialiśmy o tym że po wakacjach Lily będzie chodzić do tej samej szkoły co ja, pośmieliśmy się trochę, i po skończonym posiłku zapłaciłem i wyszliśmy na zewnątrz
-I co teraz ?- zapytała Lily śmiesznie ruszając brwiami  jak zawsze to robi
-Teraz deser -odpowiedziałem chcąc zrobić ten sam gest ale mi nie wyszło, dlatego zaczęła się śmiać
-Ale jak można nie potrafić ruszać brwiami, to przecież proste - przybliżyła się do mnie jedna ręką trzymając moją brew -teraz spróbuj, zachichotała gdy mi nie wyszło - Kiedyś się nauczysz  -stwierdziła, i zaczęliśmy zmierzać kamienną uliczką.
-Czy ja słyszę morze ? - zapytała z iskierkami w oczach na co tylko zachichotałem . Tak, poszliśmy na plażę, podeszliśmy do budki gdzie jakaś kobieta robiła włoskie lody.Lily zamówiła truskawkowego a ja czekoladowego. Weszliśmy po schodkach które prowadziły na plaże było już po 16 więc nie było specjalnie za dużo ludzi, zdjęliśmy buty i szliśmy brzegiem plaży tak, że kostki były co chwile oblewane wodą przez przypływ.
-Świetnie sie bawię -stwierdziła Lily i posłała mi chyba najpiękniejszy uśmiech świata - Mam pytanie ..
-Pytaj śmiało - dodałem jej otuchy, bo widziałem że się denerwuje
-To co mówiłeś wczoraj nad jeziorem .. - powiedziała nieśmiało - chyba nie dokończyłeś
-Aaa to, gadałem bzdury, nie przejmuj się tym - odpowiedziałem na co spuściła głowę jakby w rozczarowaniu.Chwyciłem ją za podbródek tak że teraz patrzyła mi prosto w oczy
-Ale to co mówiłem o Tobie to była prawda, jesteś wyjątkowa - uśmiechnąłem się delikatnie na co lekko się zaczerwieniła i odwzajemniła uśmiech .
-Dziękuje Justin -szepnęła tak cicho ze prawie jej nie usłyszałem
-Nie dziękuj mała,  to jak gotowa ?
-Gotowa na co? -zapytała ze zdziwieniem
-Pomyślałem że świetnym zakończeniem randki będzie impreza - uśmiechnąłem się

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że takie krótkie, Justin powiedział jej że jest wyjątkowa *o*
Dziękuje za bardzo miłe komentarze , kocham was ♥
Następny rozdział jeszcze dziś , no chyba że się nie wyrobie to jutro ~ Mika ♥

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 4

* Lily Pov :

Gdy tylko wróciłam i zjadłam lunch który kupiłam z Justinem, od razu położyłam się i po 10 minutach zasnęłam. Byłam tak padnięta że obudziłam się dopiero rano. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, tam zdjęłam brudne ubrania, wrzuciłam je do kosza na brudna bieliznę i odkręciłam kurek czekając aż wanna napełni się ciepłą woda po czym wskoczyłam do niej. Wzięłam mój ulubiony żel i zaczęłam dokładnie szorować każda część ciała, następnie nalałam trochę szamponu na głowę i szybkimi ruchami go wtarłam. Spłukałam z siebie piane i wychodząc z wanny owinęłam moją talie i włosy ręcznikiem.
Wyszłam z toalety i udałam się w kierunku szafy żeby wybrać jakieś czyste ubrania , wybrałam biały top z czarnymi napisem OMG do tego czarne zwykle spodenki. Gdy już się ubrałam, znów wróciłam do łazienki, wysuszyłam w włosy i pozwoliłam im naturalnie opaść na moje ramiona, nałożyłam jeszcze maskarę, trochę bronzera i błyszczyka na usta. Zbiegłam na dół i zobaczyłam ciocie, która przygotowywała śniadanie.
-Hey ciociu - przywitałam się, pocałowałam ją w policzek i usiadłam na krzesełku na przeciw niej
-A co Ty taka szczęśliwa ? - zapytała ciocia
-Ja ? Zdaje Ci się, co tam robisz ? -zapytałam zaciekawiona zaglądając do patelni
-Omlety - powiedziała i wyłożyła po dwa na talerzyk
-Ooo, pychota -krzyknęłam z zachwytu - Dziękuję -  powiedziałam i zaczęłam jeść. Jakieś trzy minuty jadłyśmy w ciszy, aż ciocia postanowiła ją przerwać
-Co robiłaś wczoraj ? -zapytała zaciekawiona
-Nic takiego, rozmawiałam z Emily, siedziałam w parku .. normalny dzień -przyznałam
-Czyli nie było aż tak źle .. ? - bardziej stwierdziła niż zapytała
-Tak, było całkiem w porządku - uśmiechnęłam się lekko -czemu pytasz ?
-Bo niestety dzisiaj ide na nocna zmianę i będę dopiero rano .. - jęknęła, najwyraźniej jej się to nie spodobało.
-Okey, mną się nie przejmuj ja i tak umówiłam z Emily - przyznałam na co ciocia się uśmiechnęła - No co ? -zapytałam chichocząc z jej miny
-Nic, po prostu ciesze się , że się polubiłyście -powiedziała - Skończyłaś? - zapytała wskazując brodą na mój talerzy, jak tylko kiwnęłam i oddałam cioci talerz
-Dziękuje , było pyszne, zresztą jak zawsze- na prawdę gotuje świetnie, powinna zostać kucharką - To ja teraz idę do siebie, jak coś to mnie zawołał - krzyknęłam wbiegając po schodach. Gdy już byłam na górze, weszłam na balkon, podlałam kwiatki i usiadłam spokojnie na leżaku. Usłyszałam że mój telefon dzwoni podbiegłam do łózka na którym on leżał i szybko odebrałam
-Tak ? -zapytałam
-Cześć mała - powiedział głos po drugiej stronie, od razu się domyśliłam że to Justin
-Oh, cześć Justin
-Co robisz po południu ? -zapytał, o nie.. on znowu coś kombinuje
-A coo ?  - zapytałam podejrzliwym głosem na co zachichotał
-Bo mam dla Ciebie niespodziankę - powiedział tajemniczo
-Okey, mam się już bać ?
-Nie, czyli się zgadzasz, świetnie przyjadę o 14, paa - powiedział na jednym tchu tak szybko żebym nie mogła się nie zgodzić. Gdy sie zastanawiałam co to za niespodziankę, przypomniałam sobie że jestem umówiona z Emily, o nie ! Postanowiłam do niej zadzwonić .
-Hey Emily, tu Lily - powiedziałam gdy tylko odebrała
-O cześć, coś się stało  ?- zapytała lekko zaniepokojona
-Nie, ale niestety muszę odwołać nasze spotkanie, na prawdę bardzo Cie przepraszam
-Nic nie szkodzi, niech zgadnę .. chłopak tak ? - mogłam sobie wyobrazić jak się szczerzy
-Nie, znaczy .. on i potem .. - wyjąkałam  - okey dobra chłopak - odpuściłam
-Wiedziałam -pisnęła tak głośno że musiałam odsuną telefon od ucha , żeby nie ogłuchnąć -To Justin ?
-Tak, ale spokojnie jestem ostrożna, a on jest nawet całkiem miły ..
-Ja nic nie mówię, ale masz mi opowiedzieć dokładnie każdą sekundę waszej RANDKI -podkreśliła to ostanie i zaczęła chichotać
-Emily to nie randka, my się po prostu spotykamy tak po koleżeńsku. -broniłam się
-Tak jasne, taki kit to możesz cioci wciskać nie mi, a teraz kończę, potem zadzwoń żeby opowiedzieć jak mienią randka
-Okey - opowiedziałam
-Ha przyznałaś że to randka - pisnęłam
-Pa Emily - uśmiechnęłam się i rozłączyłam .
Zabrałam telefon i znów wyszłam na balkon i usiadłam na leżaku,a co jeśli to serio jest randka ? Przecież Justin Bieber nie zaprosił by mnie na randkę , nigdy. A co jeśli ? Przez Emily ta myśl nie dawała mi spokoju wiec napisałam do Justina sms-a
-Ej, ale to nie będzie randka, prawda  ?- napisał z nadzieją że nie weźmie mnie
-A chciałabym żeby to była randka ? :D -odpisał po chwili
-Emm..tak tylko pytam - odpisałam trochę skrępowana
-Jasne, powiedzmy że Ci wierze ;) - uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni.
Siedziałam tam jeszcze z jakieś 15 minut, ale nagle usłyszałam że ciocia mnie woła
-Lily ! -krzyknęła kolejny raz
-No już idę -odkrzyknęłam zbiegając po schodach
-Jadę do sklepu jedziesz zemną ?
-Pewnie -uśmiechałam się, nałożyłam buty i wyszłyśmy

* Justin Pov :

Randka ? Szczerze to ja nigdy nie byłem na randce, a jak ona ją zasugerowała to pewnie tego chce, cholera.
Niespodzianką miała być impreza urodzinowa Dylana, na którą mnie zaprosił. Ale ona zaczyna się dopiero o 17 więc mam 3 godziny. Hmm.. muszę coś wymyślić, zadzwonię do Mayi pewnie mi coś doradzi. Jest ona moją przyjaciółką od piaskownicy, to jej najbardziej ufam, jest dla mnie jak siostra. Bez wahania wybrałem jej numer
-Hey Jey ! - przywitała mnie radośnie
-Cześć Maya, moglibyśmy się spotkać, mam sprawę..
-Jasne -odpowiedziała od razu.

* Lily Pov :

Wyskoczyłam z auta, zabrałam torby z zakupami i zamknęłam drzwi, wchodząc razem z ciocią do domu  położyłyśmy zakupy na blacie kuchennym i powoli zaczęłyśmy je wypakowywać.
-Która godzina ? -zapytałam nagle cioci która spoglądnęła na swój zegarek
-12:47 - odpowiedziała i dalej zaczęła wkładać produkty do lodówki - Śpieszysz się gdzieś ?
-Nie, a właściwie to trochę tak.. - przyznałam
-Leć się przyszykuj, dam sobie rade -uśmiechnęła się ciocia na co tylko skinęłam i pobiegłam do pokoju
Kurde w co ja mam się ubrać ? Nigdy nie byłam na randce więc nie wiem, nawet nie wiem czy to wg randka .. pomocy ! Krążyłam nerwowo po pokoju z nadzieją że wymyśle jakiś odpowiedni strój. Gdzieś po 5 minutach wędrówki po pokoju nareszcie wymyśliłam. Wybrałam spodenki z flag USA, białą koszule z czarnym sercem, która zawiązałam nad pępkiem do tego czarne zakolanówki i vansy , gdy już się ubrałam poleciałam do łazienki, zrobiłam kreski eyelinerem poprawiłam rzęsy maskarą do tego troszkę różu na policzki. Podkręciłam lokówką końce moich włosów. Gdy zobaczyłam efekt końcowy stwierdziłam że wyglądałam nie najgorzej, zbiegłam na dół i weszłam do kuchni aby pokazać się cioci
-I jak ? - okręciłam sie i czekałam na odpowiedz
-Wyglądasz ślicznie na pewno mu się spodoba - mrugnęła do mnie ciocia, z wielkim uśmiechem
-O nie, telefon! - krzyknęłam i w pośpiechu pobiegłam do pokoju, gdy tylko otworzyłam drzwi telefon zaczął dzwonić, więc odebrałam
-Już jestem - powiedział
-Ok już idę - odpowiedziałam i się rozłączyłam. Przed wyjściem weszłam jeszcze do toalety i popsikałam sie moimi ulubionymi perfumami, byłam gotowa. Zeszłam na dół i pożegnałam się z ciocia, zanim otworzyłam wzięłam dwa głębokie oddechy. Gdy wyszłam zobaczyłam Justina opartego o maskę samochodu z ogromnym uśmiechem na twarzy, miał na sobie białą koszulkę w serek, czarne szorty i siwe supry .WOW
-Cześć mała, ślicznie wyglądasz - powiedziała gdy do niego podeszłam
-Dzięki -spuściłam głowę czując że moja twarz robi się  czerwona
-I jak , gotowa na niespodziankę ?  - uśmiechną się tajemniczo

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Jak myślicie co wymyślił Justin ? Rozdział miał być jutro, ale dodałam dziś .. taka niespodzianka :D
Dzięki za miłe komentarze, następny rozdział już jutro ~ Mika ♥

Rozdział 3

* Lily Pov :

W pośpiechu włożyłam klucz do zamka, przekręciłam go i od razu wbiegłam po schodach na górę do swojego pokoju i opadłam na łóżko. Kompletnie nie rozumiałam Justina, najpierw był chamski porwał mnie i wywiózł nad jakieś jezioro, gdy przyszli jego znajomi, jego zachowanie znów się zmieniło tak samo jak później w samochodzie. Nie lubiłam mówić o moich rodzicach, do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się stało. Oczywiście współczuje Justinowi z powodu jego siostry i rodziców, ale po prostu wkurza mnie że myśli że on jest jakimś pępkiem świata i tylko on ma problemy, ale w rzeczywistości tak nie jest. Gdy już się uspokoiłam, nadal leżałam na łóżku i rozmyślałam, aż nagle poczułam że telefon w mojej kieszeni zaczyna wibrować pomyślałam że to ciocia albo Emily więc szybko wyciągnęłam telefon i odblokowałam go, lecz to nie była żadna z nich, numer nieznany : Moglibyśmy porozmawia - Justin. No pięknie, znowu on. Szybko odpisałam i włożyłam telefon do kieszeni szortów.

* Justin Pov : 

Gdy przyjechałam do domu, poczułem się dziwnie przez moją rozmowę w samochodzie z Lily, nie wiedziałem że jest w takiej sytuacja, normalnie bym się nie przejął, ale tym razem było inaczej. Nagle przypomniało mi się że przecież mam jej numer telefonu, wziąłem go gdy zostawiła telefon w budce u tego kolesia, postanowiłem że z nią porozmawiam.Napisałem do niej sms-a czy moglibyśmy się spotkać, czekałem aż odpisze z nadzieją że się zgodzi. Usłyszałem że mój telefon wibruje, to była wiadomość od Lily:
- Niby po co ? I skąd do cholery masz mój numer ?! - napisała
-Musimy porozmawiać, następnym razem nie zostawiaj tel. w budce ;) - tak, umiem wykorzystać sytuacje 
-Nie mamy o czym rozmawiać -odpisała i wiedziałem że będę musiał inaczej ją przekonać. Szybko wziąłem kluczyki od auta i wyszedłem z domu. Wchodząc do auta zatrzasnąłem drzwi i w pośpiechu włożyłem kluczyki do stacyjki i ruszyłem w wybrany cel. Oczywiście tym celem był dom Lily. Gdy już dojechałem, wyszedłem z auta i oparłem się o maskę po czym napisałem jej sms-a : Wyjrzyj przez okno -po chwili zauważyłem Lily  która wyszła na balkon i zaczęła się rozglądać.
-Tutaj - krzyknąłem jednocześnie podnosząc rękę i machając w jej kierunku na co tylko przewróciła oczami i wyszła z balkony, po jakiś 2 minutach zauważyłem ją jak wychodzi z domu i zamyka za sobą drzwi
-Czego chcesz ? - zapytała zirytowana, nawet na mnie nie patrząc - Pisałam że nie mamy sobie nic do powiedzenia - dodała nagle 
-A ja jednak myślę że mamy - powiedziałem niskim głosem co sprawiło ze na mnie spojrzała
-Na przykład o czym ? - zapytała
-O tym co powiedziałaś mi w aucie, serio nie wiedziałem i no ten . .. - to chyba miały być przeprosiny ale niezbyt często zdarza mi się przepraszać i można powiedzieć że nie wiem jak
-Co? Czy ty chcesz mnie przeprosić ? - przyłożyła dłoń do ucha jak ja wcześniej w parku 
-No, chodzi o to że wtedy.. zachowałem się jak dupek, przepraszam- ta ostatnią część wyszeptałem
-Okey, nie mówmy już o tym.. - powiedziała poprawiając włosy i mnie ominęła idąc w kierunku parku 
-Gdzie idziesz- krzyknąłem  i podbiegłem do niej, tak że teraz szliśmy razem
-Przez Ciebie zostawiłam mój obiad nad jeziorem a muszę coś zjeść, chodź to raczej będzie lunch bo już 16:36 - stwierdziła wyciągając telefon i sprawdzając godzinę 
-Niech zgadnę idziesz do budki, prawda ? -zapytałem
-Tak, nie chce mi się iść do miasta -stwierdziła i wzruszyła ramionami 
-Mogłem cie podwiesić -pokazałem kciukiem na auto za nami 
-Nie trzeba, hamburger i szejk to chyba dobry lunch - odpowiedziała
-To może jako rekompensatę postawie Ce obiad, znaczy lunch -poprawiłem się 
-Nie trzeba, ale dzięki że pytasz -powiedziała i lekko się uśmiechnęła- A Ty nie jesteś głodny -nagle zapytał  
-Jak zaczęłaś mówić o tym hamburgerze to trochę tak -zachichotałem i poszliśmy razem zamówić sobie jedzenie w budce.Gdy już dostaliśmy nasze zamówienia Lily powiedział : 
-To ja już będę chyba lecie, do zobaczenia Justin - uśmiechała się szeroko
-Czyli jeszcze się zobaczymy?  - zapytałem 
-Pewnie tak - odpowiedziała Lily , z lekkim rumieńcem na twarzy na co zachichotałem 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jejku już 3 rozdział ! Jeśli wam sie podobało komentujcie. :) 
Jak chcecie być informowani o następnych rozdziałach zostawcie mi linki do swoich facebook'ów lub nr gg. 
Następny rozdział najprawdopodobniej jutro ~ Mika ♥ 

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 2

* Justin Pov :

- Co ? - otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia, chyba się tego nie spodziewała
-No zapytałem czy Cie oprowadzić - powtórzyłem
-Emm..to bardzo miłe ale spieszę się do domu - powiedziała jakby zestresowana więc się do niej przybliżyłem i złapałem lekko za nadgarstek
-Nie bój się, pewnie już słyszałaś o mnie wiele rzeczy, ale robię to tylko dla tego że muszę- powiedziałem obniżonym głosem żeby się nie przestraszyła i nie uciekła, bo serio była gorąca jak diabli.
-Nie boje się Ciebie - wyrwała swój nadgarstek z moje ręki - tak słyszałam dużo ciekawych rzeczy o tobie, na przykład że jesteś z dziewczynami tylko dla jednego, ale nie tym razem, przykro mi kochanie ale ja nie jestem taka - uśmiechnęła się sztucznie, obróciła się i zaczęła iść przed siebie.To było dziwne, żadna wcześniej mi nie odmówiła, i własnie to chyba bardziej mnie w niej pociągało. Postanowiłem że tak tego nie zostawię

* Lily Pov :

Co to w ogóle za koleś, po prostu frajer i tyle, teraz jedne czego chce to być w końcu w domu i napić się spokojnie herbaty. Ale oczywiście z moim szczęściem coś musiało się zepsuć, usłyszałam że ktoś biegnie w moim kierunku, i już po chwili poczułam że jesteś podnoszona i przerzucona przez ramie oczywiście był to nie kto inny tylko Justin, tak własnie te Justin Bieber który chciał mnie oprowadzić po mieście a potem nie wiadomo co zrobić. Ale ja ma pecha .. tylko jedno pytanie : CZEMU JA? oczywiście nie zamierzałam wisieć tak bezczynnie, zaczęłam się kopać, wiercić i robić wszystko co w mojej mocy żeby mnie puścił.
- Proszę Justin puść mnie no ! Justin to nie jest śmieszne puść mnie ! - zaczęłam krzyczeć
-Nie ma takiej opcji mała - zachichotał
-Nie mów do mnie mała i w tym momencie mnie puszczaj ! - zaczęłam go kopać i bić pięściami po plecach
-Okey, okey .. - w końcu mnie puścił, kiedy myślałam że już jestem wolna .. -A teraz wsiadaj - rozkazał popychając mnie żebym weszła do auta .
-Ja się chyba zabije, kurwa mogłam biec do tego domu , ale nie.. spacerów mi się zachciało.. - zaczęłam mruczeć do siebie, ale na tyle głośno że Justin to chyba usłyszał bo zaczął się śmiać - I co Cie tak śmieszy ? -splunęłam, boże jak ten koleś mnie wkurzał jak w tym momencie nie wysiądę z tego auta to będzie koniec.
-Ty mnie śmieszysz kochanie - zachichotał jak kompletny idiota przyprawiając mnie tym o wymioty
-Wypuść mnie ! - krzyknęłam
-Nie ma takiej opcji, bynajmniej nie teraz.- odpowiedział z tym swoim durnowatym uśmieszkiem
-To chociaż powiedz gdzie mnie zabierasz - nalegałam żeby powiedział chociaż to ..
-Zobaczysz - odpowiedział chamsko za co miałam ochotę go spoliczkować
-A czy mógłbyś .. - chciałam o coś zapytać lecz mi przerwał - Zamknij ten swój pieprzony ryj! -krzyknął na co tylko się wzdrygnęłam i spróbowałam tak nie  panikować żeby mi przypadkiem czegoś nie zrobił.
-Teraz się boisz ? - nagle zapytał przerywając cisze
-Ciebie? nie, tego co będziesz chciał zrobić tak.. - odpowiedziałam szczerze
-Nic Ci nie zrobię, chce tylko pogadać -stwierdził
-Coo ? Nie mogłeś tego zrobić w parku ? - zapytałam z wyrzutem, i jak już wiedziałam że nic mi nie grozi przeszłam z tylnego siedzenia na przód obok Justina
-Ejj co Ty robisz ? - zapytał zdezorientowany
-Emm .. przesiadłam się z tylnego siedzenia na przód ?
-Okey .. ? Już jesteśmy - nagle auto się zatrzymało i Justin z niego wysiadł, zrobiłam to samo idąc za nim, usiadł na jakiejś ławce i patrzył się w jezioro. No fajnie, porywa mnie żeby pogadać nad jeziorem , czy tylko dla mnie wydaje się to głupie
-Więc o czym chciałeś pogadać? -zapytałam podchodząc do niego i siadając na tej samej ławce co on, w bezpiecznej odległości
-Czemu jesteś taka .. inna ? -zapytał co trochę mnie zdziwiło
-Czyli jaka ?
-No wszystkie dziewczyny od razu chcą iść zemną do łóżka albo chociaż próbują mnie poderwać a ty nie, ty mnie denerwujesz jesteś bardzo pyskata, wścibska wszystko chcesz wiedzieć i to mnie dziwi.. dlaczego ?
-Emm . bo jestem kanadyjką? - zabawnie poruszałam brwiami na co się zaśmiał
-No widzisz, nigdy nie czułem się tak , jesteś inna po prostu jak.. jak truskawka zimą , wiesz o co mi chodzi prawda ? - nic nie odpowiedziałam więc mówił dalej - Wiem to dziwny przykład ale tak jest, jak rozmawiam z tobą czuje się zupełnie inaczej, a to dla mnie coś nowego bo jak sama wiesz nie obchodziło mnie nawet jak ma dziewczyna na imię czy jakie ma hobby, nie musieliśmy nawet rozmawiać
- A teraz ? -nagle mu przerwałam - A teraz tak nie jest ?
- Nie wiem , może po prostu czas się zmienić czy coś ..- odpowiedział
Nagle usłyszeliśmy jakieś śmiechy za nami,to byli ci sami chłopcy których widziałam w parku rano, i oni znali Justina..
-Siema stary, niezła jest - wskazał jakiś koleś na mnie podchodząc do Justina i się witając, następnie każdy przybij z nim piątkę
- Masz jakieś plany na teraz?- zapytał blondyn o kilka centymetrów niższy od Justina
-No teraz na razie tak jakbyście nie zauważyli - obrócił się do mnie i posłał mi ten swój szarmancki uśmiech
-Rozumiem, jak skończycie to zadzwoń - kiwnął do Justina, następnie do mnie i razem z reszta chłopaków odeszli od nas
-Co to miało niby być ? -zapytałam zupełnie oszołomiona
-No co nie słyszałaś, wskakuj do auta i nie pierdol -warknął i pokazał ręką na samochód którym przyjechaliśmy.Wsiadłam do tego auta ale tylko i wyłącznie po to aby mnie odwiózł do domu. Wsiadając tak mocno trzasną drzwiami że myślałam że odpadłam.
-Gdzie kurwa mieszkasz ? - zapytał, więc podałam mu adres i szybko ruszyliśmy
-Wiesz co - nagle przerwał niezręczną cisze - nie pozwól , aby ktokolwiek dał Ci wszystko , bo kiedy Cie opuści , zostaniesz z niczym - i właśnie wtedy zrozumiałam że Justin robi to wszystko bo stracił jakąś bliska mu osobę, może nie kłamał mówiąc że musi to robić
-Justin, ja nie wiedziałam że coś Ci się takiego przydarzyło przykro mi .. - mruknęłam,delikatnie łapiąc go za łokieć, w tym momencie auto stanęło i zauważyłam że jesteśmy pod moim domem.
-Nie, nie wiesz jak to kurwa jest jak w jednej chwili tracisz wszystko ! -krzyknął
-A własnie że wiem - oczy mi się zaszkliły ale mówiłam dalej - też straciłam wszystko i to całkiem nie tak dawno,i to dla tego jestem teraz tu, ale wiesz co trzeba jakoś z tym żyć , będzie ciężko, ale przed nami jeszcze tyle dni .. 
-Pff , jasne pewnie jakiś laluś z tobą zerwał i teraz się mażesz, a ja straciłem moją siostre i to przeze mnie bo ja prowadziłem te jebane auto, to mi się powinno coś stań nie jej - jego krzyk przerodził się w szloch - a moi rodzice teraz nawet się do mnie nie odzywają, wiesz jak to jest kiedy właśni rodzice się Ciebie wyrzekają ? - nie mogłam już dużej wytrzymać i wybuchłam 
-Nie, nie wiem jak to jest, a Ty wiesz jak to jest stracić obojga rodziców w jednym dniu ?Wyobraź to sobie, przychodzisz sobie spokoje ze szkoły do domu i widzisz tylko straż pożarną , pogotowie i policje wszystkich tylko nie rodziców , kobieta do Ciebie podchodzi i pyta kim jesteś, mówisz że tu mieszkasz a ona że bardzo jej przykro ale twoi rodzice umarli a twój domu  jest spalony i .. i nie masz nic, tracisz wszystko od tak, a jeszcze rano całowali cie w czoło jak wychodziłeś do szkoły, jedliście razem śniadanie, śmialiście się i co tak nagle nie masz nic, tylko ciotka mnie chciała dlatego teraz mieszkam tu .. i jestem jej wdzięczna bo tylko ona przyszła na tą jebaną rozprawę i tylko ona mnie chciała wziąć do siebie, i teraz mam tylko ją więc mi nie pierdol że nie wiem jak to jest, niestety wiem i to nawet za dobrze - cała zapłakana wybiegłam z auta i pobiegłam do domu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Spodziewaliście się takiego zakończenia? Teraz bynajmniej wiemy co się stało z rodzicami Lily no i Justina oraz jego siostrze. Jeśli podobał wam się rozdział komentujcie i do następnego ~ Mika ♥

Rozdział 1

* Lily Pov :

Wstałam wcześnie, patrząc na zegarek który stał na szafce nocne obok łóżka, pokazywał dopiero 6:34 ale co poradzić skoro nie potrafię zasnąć na nowym miejscu. Leżąc tak jeszcze 5 minut, zrozumiałam że za nic już nie zasnę, więc wstałam nałożyłam szlafrok i zeszłam na dół.
-Ciociu ! - zawołałam, nie zastając jej ani w pokoju ani w salonie, wchodząc do kuchni zauważyłam karteczkę leżącą na stole  : Kochanie, musiałam pilnie jechać do pracy,wrócę wieczorem, zostawiam Ci tu 10 dolarów  kup sobie coś na obiad. Kocham Cie, do wieczora ciocia.
-Bosko.. - mruknęłam pod nosem i poszłam na górę do sowjego pokoju. Nie to żebym się czepiała cioci, na prawdę ją kocham i rozumiem że jeśli dostanie wezwanie od razu musi jechać, w końcu jest lekarzem ale miałam nadzieje że ten dzień spędzimy razem. Wchodząc do pokoju odrazy pokierowałam się do szafy z której wyjęłam szorty z wysokim stanem, do których wybrałam zwykłą białą koszulkę i wepchnęłam w spodenki, po podejściu do lustra stwierdziłam że nie wygląda to najgorzej. Następnie weszłam do łazienki, wyprostował włosy i upięłam w kucyka, po czym nałożyłam na rzęsy maskare i troszke bronzera na policzki. Zeszłam na dół do kuchni, po krótkim zastanowieniu stwierdziłam że płatki to będzie to, wyjęłam potrzebne rzeczy i wsypałam czekoladowe płatkido miski i zalałam je mlekiem, usiadłam na krzesełku i zaczęłam jeść moje proste lecz pyszne śniadanie. Po skończonym posiłku włożyłam miseczkę do zlewu, i postanowiłam przejść się do parku. Nałożyłam moje ulubione trampki,wzięłam klucze i telefon i wyszłam z domu.Park znajduje się jakieś 10 minut drogi od domu cioci więc szybko się tam dostałam. Z powodu wczesnej pory nie było jakoś specjalnie dużo ludzie, tylko jakieś starsze panie siedzące na ławce i karmiące gołębie.Ja usiadłam na ławce obok fontanny, zawsze gdy przyjeżdżaliśmy z rodzicami do cioci przychodziliśmy tu, rodzice siadali na ławce a ja biegałam po całym parku, huśtałam się na huśtawkach które teraz były już zerdzewiała i zniszczone. Mogłabym tak rozmyślać wieczność, lecz jakiś hałas mi to przerwał
-Co Ty sobie kurwa wyobrażasz? Już dwa tygodnie nie oddajesz kasy A Justin nie będzie czekał - gdy się obróciłam zobaczyłam jakiś  czterech kolesi którzy grozili małemu szatynowi który był przyciśnięty do ściany ze strachem w oczach - J-Ja wam je oddam tylko nie mówicie nic Justinowi - zaczął się jąkać, ale ten cały Justin musi być chyba na serio straszny że on się go tak boi, pomyślałam i wstałam z ławki kierując się w stronę domu. Nagle dostałam sms-a od cioci : Za jakieś 20 minut przyjdzie do Ciebie córka mojej przyjaciółki żebyś się nie nudziła. Uśmiechnęłam się tylko i wystukałam że się ciesze i z chęcią ją poznam, gdy tylko wysłałam wiadomość wpadłam na coś, a raczej na kogoś .
- Patrz kurwa jak łazisz ! - wykrzyczał brunet z wyrazem twarzy jakby chciał kogoś zabić, dosłownie ..
- No przepraszam nie wiedziałam że wielce pan postanowi akurat tu stanąć - warknęłam i patrzyłam na jego reakcje. Ku mojemu zdziwieniu nie wkurzył się, wręcz przeciwnie uśmiechnął. Czy tylko ja nie rozumiem chłopców?
-Uuu zadziorna- odpowiedział i zalotnie mrugnął
-Ehemm. pewnie - ominęłam go i skierowałam się prosto do domu, bo zaraz miała przyjść ta dziewczyna.
Na szczęście gdy przyszłam jeszcze jej nie było, wiec zdjęłam buty i poszłam nalać sobie soku, gdy tylko wzięłam łyk, ktoś zadzwonił do drzwi więc szybko podbiegłam i je otworzyłam stała w nich brunetka w moim wzroście z wielkim uśmiechem przyklejonym na twarzy.
- Cześć - odwzajemniłam uśmiech - Wejdź - wskazałam ręką na pomieszczenie za sobą
- Cześć jestem Emily Jones, córka twojej cioci przyjaciółki- zaśmiała się lekko
-Ja jestem Lily Parks, miło mi Cie poznać - podeszłam do lodówki wyciągając sok- Chcesz coś do picia ?-zaproponowałam
-Nie dziękuje- grzecznie odmówiła
- No to może pooglądamy coś ? - zapytałam z nadzieją - Jasne ,czemu nie -odpowiedziała z entuzjazmem.
Zaczęłyśmy oglądać Harrego Pottera, ale po 10 minutach zaczęłyśmy gadać i cały film nam przeminął lecz nie przejęłyśmy się tym zbytnio bo dobrze sę nam gadało.
-I jak, poznałaś tu już kogoś - zaczęła śmiesznie ruszać brwiami na co wybuchłam niekontrolowanie śmiechem  - No to co, poznałaś czy nie ?-znów zapytała tym razem nie machając brwiami
-Nie, na razie tylko Ciebie - przyznałam
-Chodzi mi o jakiegoś chłopaka głuptasie -prychnęła
-Oouułł .. to nie, chodź wpadłam na jednego kolesia jak wracałam z parku, ale straszny z niego dureń -przypomniałam sobie rozmowę tamtych chłopaków- no i do tego chyba niebezpieczny
-A wiesz jak się nazywał ? -zapytała zaciekawiona
-Emm .. Chyba Justin, jakoś tak .. - odpowiedziałam, na co usta Emily rozchyliły się w wielkie ''O''- No co?
-Ty się lepiej trzymaj od niego z daleka, nikt nie chce mieć do czynienia z Justinem Bieberem
Rozmawiałyśmy trochę o nim i z po tym co powiedziała mi Emily przeszły mnie dreszcze na samą myśl że go spotkałam. Niestety, mama do niej zadzwoniła że musi wracać do domu na obiad.. a tak dobrze nam się rozmawiało.Ale wymieniłyśmy się numerami telefonów i umówiłyśmy się na jutro. Odprowadziłam Emily do świateł.
-Dzięki ze mnie odprowadziłaś -uśmiechała się szeroko
-Nie ma sprawy, i tam muszę iść kupić sobie coś na obiad- odpowiedziałam , przytuliłyśmy się i poszłyśmy w swoje strony. Była dopiero 13 a ja tak na prawdę nie byłam głodna więc postanowiłam pochodzić trochę. Pobuszowałam po sklepach, ale nie było nic takiego ciekawego, więc poszłam w stronę domu. Dopiero gdy dochodziłam do parku, przypomniało mi się że miałam kupić coś na obiad. Na szczęście zobaczyłam taką mała budkę z fast foodem, odetchnęłam z ulgą że nie będę musiała wracać się do miasta, bo szczerze mówiąc nie chciało mi się. Podeszłam do budki i zamówiłam hamburgera i truskawkowego szejka na wynos, koleś powiedział żebym poczekała jakieś 10-15 minut więc poszłam usiąść na betonowy murek który znajdował się naprzeciwko. Gdy już zamówienie było gotowe ten sam koleś zawołał mnie i podał mi papierową torbę i szejka.Zapłaciłam i grzecznie podziękowałam i zajęłam się piciem. Nagle usłyszałam:
-Ej Ty, poczekaj- gdy się obróciłam , myślałam że śnie, wszyscy tylko nie on.
-Ten koleś z butki, kazał ci to oddać -wyciągnął mój telefon, więc szybko wyrwałam go z jego ręki
-Dzięki- mruknęłam i obróciłam się, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu
-Co? Mogłabyś powtórzyć bo nie słyszałem? - nagle powiedział a gdy się obróciłam nadstawił ucho czekając aż powtórzę
-Dziękuję Ci bardzo że oddałeś mi mój telefon - powiedziałam spokojnie i wyraźnie żeby mógł dokładnie zrozumieć i żebym kolejny raz nie musiała tego powtarzać
-Spoko -powiedział i niespodziewanie wyciągnął rękę w moim kierunku - Justin, Justin Bieber - powiedział z dumnych uśmiechem który bardzo mnie irytował.
-Lily, Lily Parks, miło mi - niepewnie uścisnęłam jego dłoń
-Mnie też Lily- zachichotał
-Jesteś tu nowa prawda? Nie widziałem Cie tu wcześniej. -zapytał zainteresowany
-Tak, wczoraj przyjechałam- powiedziałam i już miałam zamiar sobie pójść aż nagle
-Czyli nie znasz dobrze tego miasta ?
-Nie, a co? - zapytałam zaciekawiona tym co ten chłopak kombinuje
-To może mógłbym Cie oprowadzić- zaproponował z nadzieją w głosie.
-Co ? - o nie, przecież jak on jest taki jak mówiła Emily, i jeszcze ten chłopak.... jednym słowem, mam przechlapane .

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie co sie teraz wydarzy ?
Mam nadzieje że pierwszy rozdział wam się podoba, jak tak to zostawcie komentarz . ~ Mika ♥

Wstep

Chce wam przedstawić głównych bohaterów tego opowiadanie :

* Lily Parks 

Jest to dziewczyna z małego miasteczka w Kanadzie, która po śmierci swoich rodziców przeprowadza się decyzją sądu do ciotki do Los Angeles. Jest bardzo ciekawska i rozgadana, niekiedy też bywa smutna i zamknięta w sobie, zwłaszcza gdy temat dotyczy jej rodziców. Ciekawe czy ta dziewczyna da sobie rade w takim miejscu jak to ..















*Justin Bieber
Chłopak od  dziecka mieszka w L.A, jedyne co go interesuje to dziewczyny do których nie ma szacunku i tylko wykorzystuje je do jednej rzeczy. Jeśli potrzebujesz pieniędzy, on Ci je załatwi, ale lepiej nie zalegać z pożyczka, bo jego kumple :Brad Green, Dylan Evans, Lucas Brown, Jake Smith i oczywiście sam Justin się z tobą rozprawią. Z reguły gra twardego i  udaje że nic go nie obchodzi, ale czy na pewno ?














------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że wam się spodoba i będziecie czytać oraz komentować. ~ Mika ♥