piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 16

* Justin Pov :

Szybko wszedłem do środka, widać było że Lily jest załamana, ciekawiło mnie tylko co ten idiota znowu wymyślił.
- Teraz możesz mi powiedzieć co się stało? - zapytałem, Lily nic nie mówiąc poszła do salonu i przyniosła telefon który mi podała. Gdy wziąłem od niej telefon i zobaczyłem tą wiadomość .. :
Nawet nie zdajesz sobie sprawy w jakim bólu będziesz zdychać.. i to już niedługo.
W tym momencie nic się nie liczyło oprócz zabicia tego skurwiela, może się czepiać mnie ale od Lily trzyma się z daleka, nigdy bym nie pozwolił żeby ten simec dotkną ja nawet palcem.
- Nic ci nie zrobi, już ja tego dopilnuje - przytuliłem Lily  i pocałowałem ją w czubek głowy,  skierowałem się w stronę drzwi, ale Lily szybko złapała mnie za nadgarstek
- Gdzie idziesz ? - zapytała
- Musze coś załatwić - odpowiedziałem - a zresztą robi się późno, powiem chłopakom żeby cie obserwowali
- Nie zostaniesz ? - szepnęła cicho, gdy popatrzyłem na nią zobaczyłem zupełnie załamaną , krucha dziewczynę, która potrzebowała mnie, a ja chciałem ją tak po prostu zostawić, cholera. Natychmiast do niej podszedłem i przytuliłem, wziąłem ją na ręce i zaniosłem po schodach do pokoju. Sądziłem że będzie się wiercić i krzyczeć żebym ją puścił, ale najwyraźniej była za słaba. Położyłem ja delikatnie na łóżku i przykryłem ciemnozielonym kocem.
- Zaraz przyjdę dobrze ?
- Ale .. - przerwałem jej
- Pięć minut i jestem z powrotem - pocałowałem ja w czoło po czym wyszyłem. Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem jakiegoś kolesia który stał za drzewem z lornetką. To pewnie był jeden z tych chłopaków od Hariisa, zawsze wybierał jakieś ofiary, którzy nie potrafili nic zrobić dobrze. Niepostrzeżenie przeszedłem na drugą stronę chodnika i stanąłem za drzewem jak ten koleś, tylko że on mnie nie zauważył.Byłem już na tyle blisko że mogłem powiedzieć jak wyglądał, był chudym niewysokim blondynem, miałem już do niego podejść i wybić mu wszystkie zęby ale nagle zadzwonił jego telefon
- Przed chwilą przyszedł do niej Bieber
- Chyba poszli spać bo światła są zgaszone - powiedział
- Dobrze, jak coś się wydarzy to zadzwonię - skończył rozmowę.
- To już możesz dzwonić  - powiedziałem i uderzyłem go pięścią w twarz, następnie wymierzyłem parę ciosów brzuch, gdy leżał a ziemi kopnąłem go jeszcze parę razy. Odwróciłem się by pójść spokojnie do Lily, ale nagle wyskoczył jakiś koleś, był napakowany i wyższy ode mnie,  uderzył mnie z pięści w twarz a następnie w brzuch. Brad uczył mnie gdzie jest najczulszy punkt, więc wiedziałem gdzie mam uderzać, zacząłem uderzać go z całych sił pięściami w sekreter miejsce na brzuchu tak ze upadł, wykorzystałem ta okazje i usiadłem na nim okrakiem i zacząłem bić pięściami po twarzy, gdy koleś nie miał siły już wstać, wstałem poprawiłem się i skierowałem do domu Lily. Gdy byłem już w środku pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było dokładne zamkniecie drzwi, wszedłem po cichu do pokoju Lily żeby zobaczyć czy śpi/
- Justin ? - powiedziała zaspanym głosem
- Tak to ja - odpowiedziałem, gdy tylko otworzyła oczy żeby mnie zobaczyć automatycznie się rozszerzyły i Lily jak poparzona wyskoczyła z łózka

* Lily Pov :

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Justina z rozciętą wargą i całymi czerwonymi pięściami, odrazu do niego podeszłam i obejrzałam rany.
- Co ci się stało ?
- To nic takiego -stwierdził
- Jak to nic takiego ? - zapytałam w totalnym szoku
- No nic, bywało gorzej - odpowiedział
- Ale i tak trzeba to obejrzeć - powiedziałam - poczekaj tu. Skierowałam się do łazienki gdzie w szafce obok lusterka miałam apteczkę, wzięłam ją i podeszłam do Justina który siedział na łóżku.
- Pokaż rękę - powiedziałam i klęknęłam obok łóżka
- Nie żartuj sobie, to tylko zadrapanie - stwierdził
- Justin , no proszę - powiedziałam i zrobiłam najsłodszą minę jaką mogłam
- No dobra - w końcu zmiękł i podał mi rękę
- Teraz trochę zapiecze - powiedziałam i przyłożyłam do rany wacik namoczony wodą utlenioną, następnie dokładnie zabandażowałam rękę, to samo robiąc z drugą.
- Dzięki - powiedział
- Ale to jeszcze nie koniec - Justin zrobił zdziwioną minę
- Masz rozciętą wargę  - pokazałam palcem na jego wargę
- Znam lepszy sposób - powiedział
- Jaki ?- zapytałam
- Buziak -zachichotał
- Może później - odpowiedziałam, usiadłam na nim okrakiem co wnioskując po jego minie go zaskoczyło
- Co Ty robisz  ? - zapytał
- No co, tak będzie najwygodniej - odpowiedziałam i zabrałam się za oparzanie wargi Justina. Miał takie piękne pełne jasno różowe usta które mogłabym całować godzinami, gdy już skończyłam i miała zamiar zejść już kolan Justina i zanieść apteczkę na swoje miejsce Justin mnie zatrzymał.
- Co ? -zapytałam
- Miałem dostać buziaka  - zrobił minę jak dziecko które nie dostało lizaka. Pocałowałam go delikatnie w usta żeby przez rozciętą wargę nie bolało go to. Ku mojemu zdziwieniu chyba nie bolało bo pogłębił pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie żeby zaczerpnąć powietrza, zobaczyłam że warga Justina zaczyna znowu krwawić, wzięłam czysty wacik który leżał na łóżku i przytknęła Justinowi do wargi i poszłam zanieść apteczkę, na co Justin jęknął zawiedziony.
- Ale jak to coś się zagoi - pokazał na wargę -  to to dokończymy ? - zapytał z nadzieją
- Możee.. - odpowiedziałam, na co Justin zachichotał - Dobra ja idę się wykąpać - powiedziałam i skierowałam się do szafy po piżamę i weszłam do toalety. Gdy wzięłam szybki prysznic dokładnie sie wytarłam i nałożyłam siwo różowa bluzkę na ramiączkach i do pary spodenki. Gdy wyszłam Justina nie było w pokoju, czym się zmartwiłam, szybko zbiegłam na dół i zauważyłam Justina w salonie i odetchnęłam z ulgi .
- Nie strasz mnie tak więcej - powiedziałam podchodząc do niego
- Przepraszam - pocałował mnie w policzek
- Chcesz gorącą czekoladę ? - poruszałam brwiami na co zachichotał
- Jasne - odpowiedział i poszedł za mną
- W ogólnie nie rozumiem jak można nie lubić czekolady - powiedziałam
- A jest w ogóle ktoś taki kto nie lubi ? - zapytał
- Tak, kuzyn mojej przyjaciółki z Kanady  po prostu nienawidzi, dla mnie to jest dziwne bo jest pyszna- odpowiedziałam i podałam mu kubek gorącej czekolady
- Dzięki - powiedział i udaliśmy się do salonu gdzie włączyłam telewizor właśnie leciała Ekipa z New Jersey uwielbiałam ten program.
- Nie mów że to będziesz oglądać - zapytał Justin
- Tak, i ty razem zemną - zachichotałam z jego miny i zajęłam się oglądaniem krzyczącej Snooki

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jej już 16 rozdział :D
Jak się podobał ? ~Mika ♥

10 komentarzy:

  1. Proszę..Szybko następny..♥♥♥♥♥♥
    (Beata.♥)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę Następny !!! SZYBKO !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Następny ! ;** Proszę , fajny rozdział wszystkie są fajne ma być dużo rozdziałów bo ja nie chcę końca ;( :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski. ♥♥♥
    Czekam na następny. :) .

    Zapraszam ; aslongasyouloveme12.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Supe! Czekam na następny. Fajnie by było, gdybyś powiadomiła mnie o następnych rozdziałach.: https://www.facebook.com/agness.bieber . . . Okey??

    OdpowiedzUsuń
  6. Super <3 czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń