piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 20

* Justin Pov :

Po jakiś pięciu minutach byliśmy już pod domem. Wziąłem torby z zakupami z bagażnika i zaniosłem je do domu Lily. Gdy otworzyła drzwi wszedłem do środka i postawiłem torby na blacie w kuchni.
- Dziękuję - uśmiechnęła się słodko
- Nie ma za co- odpowiedziałem - Teraz pójle powiedzieć chłopakom że dziś śpię u ciebie i zaraz będę
- Okey, i przeproś Lucasa że tak wyszłam - powiedziała lekko zawstydzona. Gdy wyszyłem w jej mieszkania jęknąłem na samą myśl o ponownym schodzeniu po tych schodach, cieszyłem się że mieszka tuz koło mnie, bo mogłem mieć ja na oku ale musiało być to oczywiście na drugim piętrze żebym biegał po tych schodach jak jakiś idiota. Gdy już pokonałem te schody przeszyłem kawałek chodnikiem i otwierając drzwi wszedłem do domu, nawet nie wiecie jak się ciesze że mieszkam na parterze.
- I co z Lily, znalazłeś ja ? - zaczął panikować Lucas
- Tak - odpowiedziałem co go trochę uspokoiło - A własnie, mamy nową sąsiadkę
- Jaką ? - zapytał Brad marszcząc brwi
- Lily- - uśmiechnąłem się - a właśnie dzisiaj u niej śpię - odpowiedziałem
- Tylko nie bądźcie za głośno nie mam ochoty słuchać jęczenia Lily w środku nocy - zażartował Jake leżący na kanapie, na co przewróciłem oczami.
- Nie sadzę że do czegokolwiek dojdzie - powiedziałem i skierowałem się do kuchni po sok
- Dlaczego ? - zapytał Brad, wziąłem kilka łyków soku bananowego
- Bo jest dziewicą - odpowiedziałem i wypiłem do końca sok, po czym odstawiłem szklankę do zlewu
- Że co ? - zapytał Jake
- A ja się nie dziwie, nie wygląda jakby kiedyś to robiła - powiedział Brad
- Ale to chyba dobrze tak ? Masz czystą dziewczynę więc będziesz mógł ją wszystkiego nauczyć - dołączył Lucas i uśmiechnął się do mnie. Cieszyłem się że żaden idiota jej nie miał, sama myśl o tym że jeszcze tego nie robiła jeszcze bardziej mnie pociągała. Poszedłem do swojego pokoju po koszule i czystą bieliznę i wyszyłem z domu. Po wczołganiu się na drugie piętro wszedłem do mieszkania Lily.
- Kochanie już jestem - krzyknąłem z przedpokoju ściągając buty
- Jestem w kuchni - po chwili usłyszałem głos Lily. Gdy wszedłem do kuchni zobaczyłem Lily która akurat chowała mrożonki do zamrażalnika i jakby to powiedzieć delikatnie się przy tym wypięła. Cholera.
- Pomóc ci  - odchrząknąłem
- Nie, już kończę - włożyła jeszcze kilka rzeczy do lodówki po czym ja zamknęła - Chcesz coś do picia ? - zaproponowała wyciągając szklanki i sok pomarańczowy który tak lubiła.
- Nie piłem w domu, dzięki - odpowiedziałem
- Chodź, pokaże ci mój pokój - poruszała brwiami i pociągnęła mnie za rękę. Pokój był podobny do jej starego, tyle że był większy i nie było w nim łazienki, a kolor ścian przypominał kawę z mlekiem
- Jeszcze się dokładnie nie rozpakowałam - powiedziała i usiadła na łóżko, co i ja zrobiłem
- Ej masz wygodniejsze łóżko od mojego - jęknąłem i położyłem się.
- To co teraz robimy ? - zapytała Lily
- A co byś chciała robić ? - zapytałem
- Hmm .. może pomożesz mi zrobić kolarz - zaproponowała
- Kolarz ? - byłem ciekawy co ona znowu wymyśliła
- No tak, pamiętasz te wszystkie zdjęcia co robiliśmy razem? - zapytała na co kiwnąłem potwierdzająco głową - No więc wszystkie je wydrukowałam i mam je w plecaku, i tak sobie pomyślałam że można by je przywiesić na tą ścianie - pokazała palcem na ścianę przed nami
- Świetny pomysł - stwierdziłem, Lily wyjęła wszystkie zdjęcia i zaczęliśmy je przyklejać. Nagle wybuchła śmiechem
- No co ? - zapytałem
- Popatrz jaką masz tu minę - pokazała mi zdjęcie, i teraz razem się śmieliśmy. Uwielbiałem kiedy się śmiała, inne dziewczyny z którymi się spotykałem próbowały być tylko seksowne i pociągająca i nic więcej, nawet nie próbowały mnie rozśmieszyć po prostu udawała kogoś kim nie są tylko po to żeby pójść zemną do  łóżko, ale przecież to nie o to chodzi, przecież nie liczy się tylko wygląd czy seks, dopiero z Lily to zrozumiałem. Gdzieś po dziesięciu minutach skończyliśmy, ułożyliśmy z tych zdjęć wielkie serce, muszę przyznać że wyglądało to super.
- Może coś zjemy - zaproponowała Lily
- Pewnie - odpowiedziałem i poszliśmy razem do kuchni
- Hmm... -  Lily stukała się palcem w brodę zastanawiając się co by zrobić an kolacje - Pizza ! - krzyknęła po chwili na co zachichotałem
- Okey można zjeść pizze - uśmiechnąłem się -  a w ogóle kupiliśmy pizze ? - zapytałem po chwili
- Nie, ale ją zrobimy - odpowiedziała i zaczęła wyciągać mąkę jajka i wszystkie potrzebne składniki. Gdy już ciasto było gotowe
- Podaj mi ser, salami, paprykę i wszystko to co chcesz mieć na pizzie - powiedziała Lily. Gdy już zrobiłem to o co mnie prosiła, zaczęliśmy układać wszystko na pizzie, a gdy skończyliśmy wsadziliśmy ją do piekarnika.
- Kochanie masz tu mąkę - pokazałem na policzek Lily
- Gdzie ? - zapytała i zaczęła trzeć policzek
- Tutaj - pokazałem na jej policzek, po czym sypnąłem ją mąka
- Radziłabym ci uciekać - krzyknęła i zaczęła biec za mną, schowałem się w toalecie.
- Gdzie jesteś ? - zapytała nie mogąc mnie znaleźć, usłyszałem że przechodzi koło łazienki, od razu otworzyłem drzwi i łapiąc ją za boki wciągnąłem do środka
- Puszczaj - zaczęła piszczeć i głośno się śmiać, gdy już się uspokoiła popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy, kciukiem delikatnie starłem mąkę z jej policzka po czym połączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.

* Lily Pov :

Po prostu uwielbiałam usta Justina, były tak idealne, mogłabym go całować wieczność ale niestety piszczący piekarnik trochę nam w tym przeszkodził
- No i mamy gotową pizze - uśmiechnęłam się lekko, kiedy wyszłam z łazienki słyszałam jak Justin mruczy pod nosem coś typu - pieprzona pizza - na co zachichotałem. Wyjęłam ja z piekarnika i położyłam na talerzyki, razem w Justinem usiedliśmy przy stole w kuchni i zaczęliśmy jeść.
- I jak ci smakuje ? - zapytałam po chwili
- Jest pyszna - odpowiedział z pełną buzią na co zachichotałam. Po skończeniu pizzy poszliśmy do salonu i usiedliśmy na sofie.
- Jak ty to robisz ? - zapytał Justin po chwili ciszy
- Ale o co ci chodzi ?o pizze ? - zapytałam
- Nie - westchnął - chodzi mi o to że niektórzy wstydzą się otworzyć, czy wyrazić własna opinie a ty jesteś inna, jesteś sobą i nikogo nie udajesz żeby na przykład zaimponować komuś co teraz bardzo często się zdarza.
- Powiem ci że nie wiem, po prostu nie jestem osobą która za wszelką cenę chce być lubiana czy popularna, trzeba żyć tak żeby samemu ze sobą czuć się dobrze i podejmował odważne decyzje a nie przejmował się tym co pomyślą lub powiedzą inni, bo to w końcu jest twoje życie a nie innych.
- Ja niestety przejmowałem się i żeby być popularnym wstępował do jakiś gangów czy tego typu rzeczy ..
- Ej, co było to minęło, może popatrz na to w inny sposób, to co spotkało się w młodości spowodowało że teraz jesteś tym kim teraz jesteś.
- Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób - mruknął Justin najwyraźniej teraz zastanawiając się nad swoja przeszłością i różnymi zdarzeniami ze swojego życia.
- Byłem takim idiotą , wtedy liczyła się tylko kasa, dziewczyny i seks, nawet olałem własna rodzinę, byłem tak cholernie głupi - przeczesał swoje włosy
- Ale to wszystko da się naprawić  - odpowiedziałam i potarłam go delikatnie po plecach dla otuchy
- Tak sądzisz - popatrzył na mnie
- Tak, wznosimy się i upadamy, taki jest sens życia.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jej to już 20 rozdział :D
Mam nadzieje że się podobał ~Mika ♥

8 komentarzy:

  1. zajebisty <3 dawaj następny, ale szybko proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest boskiee *.* LOVEE IT <33 czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg.<3
    Jacy oni są słodcy..:3
    Czekam na następny..;)
    (Beata)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest boskie <3 <3 <3 <3 <3 Czekam z niecierpliwością na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oni są tacy uroczy ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham cie szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham too <3 ja chce więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mistrzostwo *o*

    OdpowiedzUsuń