* Justin Pov :
Po pogawędce w klasie i dostaniu nowych planów lekcji, mogliśmy iść do domu. Byłem jakieś dwadzieścia minut w szkole i już miałem dość, nawet nie wiecie jak bardzo się ciesze że to już ostatnia klasa. Po drodze spotkałem Dylana.
- Siema i jak tam ? - zapytałem
- O cześć Justin, dobrze nawet nie wiesz ile lasek mam w klasie - odpowiedział z wielkim uśmiechem
- Jesteś w klasie z Lily ? - zapytałem
- Nie, ona jest z dziewczyną Lucasa tą Emily czy ja jej tam - odpowiedział
- A no tak, ona poszła na artystyczne- powiedziałem - Przyjdziesz dziś do nas ?
- Jasne, będę po południu - odpowiedział
- To do zobaczenia - powiedziałem i skierowałem się w stronę wyjścia. Nagle zauważyłem Lily która otwierała szafkę, chciałem do niej podejść ale wyprzedził mnie Liam któremu Lily przyłożyła szafką co mnie rozśmieszyło. Liam Black to po prostu babiarz chodzi do drugiej klasy ale jest tak przerośnięty i ma tyle tatuaży że pierwszaki czasem myślą że już dawno skończył szkolę. Gdyby zapytać wszystkie dziewczyn w szkole czy były z nim mogę się założyć że 98% odpowiedziało by tak. Wkurzało mnie że kręcił się koło mojej dziewczyn, ale chciałem zobaczyć co tym razem wykombinuj.
- Nie, tak sobie myślę że może wspólny obiad osłodzi mi ból - po tych słowach stwierdziłem że już dosyć tego, podszedłem tam i stanąłem między nimi tak że Lily była za moimi plecami a ten frajer na przeciw mnie.
- Masz jakiś kurwa problem ? - zapytałem go
- Tak, ciebie - powiedział i zaglądnął za mnie na Lily do której się obleśnie uśmiechnął, w tej chwili powstrzymywałem się od uderzenia go pięścią w ten ryj, gdyby to było na ulicy lub w parku to co innego ale teraz byliśmy w szkole i musiałem się jakoś pohamować żeby nie wylecieć.
- Po prostu kurwa ją zostaw - wysapałem przez zaciśnięte zęby
- Czyżby Bieberowi spodobała się pierwszoklasistka ? - zapytał z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem, już miałem mu powiedzieć parę słów ale Lily mnie wyprzedziła.
- Ej - mruknęła i stanęła tak żebyśmy obaj dobrze ją widzieli - Liam przepraszam że uderzyłam cię szafką ale nie pójdę z tobą na obiad bo mam już chłopaka - uśmiechnęła się lekko do mnie
- No widzisz Justin nie masz szans - powiedział
- Tak się składa że Justin to mój chłopak więc to ty nie masz szans - powiedziała Lily po czym złapała mnie za rękę i wyszliśmy ze szkoły. Kątem oko mogłem zobaczyć zdziwioną minę Liama, jeszcze żadna mu nie odmówiła więc się chłopak trochę przejął, ale nie sadzę by tak łatwo odpuścił sobie Lily więc będę musiał mieć na niego oko.
- Mówiłam że nie masz co się martwić - powiedziała Lily gdy wyszliśmy ze szkoły i przytuliła się do mnie
- A ja mówiłem że jesteś tak piękna że każdy będzie chciał cie mieć - odpowiedziałem
- Ale nie dostaną, a wiesz dlaczego ? -zapytała
- Dlaczego ?
- Bo jestem tylko twoją - odpowiedziała i delikatnie musnęła moje usta.
* Lily Pov :
To było urocze że Justin był o mnie zazdrosny, ale będę musiała go trochę pohamowywać żeby nie zrobił nic głupiego jak na przykład pobicie. Gdy wsiedliśmy do samochodu musiałam zapytać o coś Justina
- Justin.. - mruknęłam
- Tak ? - zapytał cały czas skupiając się na drodze
- Nie lubisz szkoły, prawda ? - zapytałam
- Oczywiście - odpowiedział bez zawahania
- To dlaczego do niej chodzi ? - zapytałam przez co na mnie spojrzał
- Musze, po ostatniej sprawie policja nie spuszcza mnie z oczu - odpowiedział
- A na jakim kierunku jesteś ? - zapytałam
- Stosunki międzynarodowe - odpowiedział, słyszałam już o tym mój kolega z Kanady właśnie też na to chciał pójść, to na prawdę bardzo dobry kierunek .
- To musi być ciekawe - powiedziałam
- Tak - odpowiedział. Chwile jeszcze rozmawialiśmy o szkole i o tym że kończymy lekcje praktycznie o tej samej porze więc będziemy wracać razem. Po jakiś 5 minutach byliśmy na miejscu.
- Co robisz później - zapytał Justin zamykając samochód
- Musze się jeszcze dokładniej rozpakować - odpowiedziałam
- Pomóc ci ?
- Nie trzeba, Emily przychodzi do mnie póżniej wiec damy sobie rade - uśmiechnęłam się lekko
- Okey, to do później - powiedział Justin po czym pocałował mnie w policzek i udał się do domu co ja też zrobiłam. Wchodząc po tych męczących schodach wreszcie znalazłam się na drugim piętrze. Na drzwiach była przywieszona jakaś koperta, zerwałam ją i otworzyłam mieszkanie. Weszłam do kuchni, położyłam na blacie kluczyki oraz torbę i usiadłam na krześle. Koperta nie była podpisana więc nie wiedziałam od kogo jest, po wyjęciu z niej białej złożonej kartki, moje serce się zatrzymało. Na kartce było nabazgrane czarnym markerem : MÓWIŁEM ŻE CIE ZNAJDĘ . Oczywiście tylko jedna osoba mogła to napisać, a ta osobą był nie kto inny niż Gabe Hariis. Tylko jedno pytanie mnie dręczyło, skąd on do cholery się dowiedział gdzie teraz mieszkam. Postanowiłam zadzwonić do ciotki.
- Cześć ciociu - powiedziałam gdy odebrała telefon
- Lily jestem w pracy, zadzwonię później - odpowiedziała
- Nie, mam tylko jedno pytanie - powiedziałam szybko
- Jakie ?
- Pytał ktoś o mnie ? - zapytałam
- Nie - na chwile zamilkła - a no tak, już pamiętam, był jakiś chłopak, powiedziałam że już tu nie mieszkasz.
- Ciociu proszę powiedz że mu nie podałaś nowego adresu ?
- Tak, mówił że jest twoim kolega więc czemu miałabym mu nie dać ? Lily coś się stało ?
- Nie, wszystko w porządku, przepraszam ciociu muszę kończyć - powiedziałam i rozłączyłam się. Czyli jak wiedzą gdzie mieszkam to wiedzą tez gdzie mieszka Justin, i nas obserwują. Musiałam natychmiast poinformować o tym Justina. Jak gdyby nigdy nic, wyszłam z domu dokładnie zamykając drzwi, i już po chwili byłam przed domem chłopaków.
- O cześć Lily, wejdź - powiedział Lucas który otworzył mi drzwi
- Co sie stało ? - zapytał Justin wchodząc do pokoju
- Chodźcie tu - powiedziałam do chłopaków którzy usiedli na sofie
- Harris znowu nas obserwuje - westchnęłam
- To lepiej zasłonie okna - powiedział Lucas i już miał wstać kiedy go zatrzymałam
- Nie, to by było za bardzo podejrzane - powiedziałam
- Lily ma racje - poparł mnie Brad - ale skąd wiesz że nas obserwują ? - zapytał
- Po powrocie do domu znalazłam kartkę na drzwiach na której pisało mówiłem że cie znajdę- westchnęłam - gdy zadzwoniłam do cioci ona powiedziała że był u niej jaki kolega który pytał gdzie jestem, a ona podała mu mój nowy adres i tak nas znaleźli.
- Kurwa - warknął Justin
- Przepraszam, jakbym wiedziała to nie pozwoliłabym mówić nikomu gdzie teraz mieszkam - powiedziałam i zwiesiłam głowę w dół.
- Nie masz za co przepraszać, nikt o tym nie wiedział - powiedział Justin i przytulił mnie do swojego boku.
- Ale co teraz zrobimy ? - popatrzyłam na chłopaków
- Zrobimy ? - zapytał Justin
- No tak, w końcu mnie się też to tyczy -odpowiedziałam
- Nie Lily to jest za niebezpieczne, my się tym zajmiemy - powiedział Justin. Jak zwykle gdy coś się dzieje muszę zostawać w domu bo to jest niebezpieczne, to że jestem dziewczyną nie znaczy że jedyne co potrafię to gotować i sprzątać albo siedzieć i robić pazurki, kolejny durny stereotyp o dziewczynach.
- Nie - odpowiedziałam i odsunęłam się od Justina - chce iść z wami
- Lily mówiłem ci już , to jest dla twojego dobra - odpowiedział Justin
- Dla mojego dobra ? - warknęłam - gdybyś chciał mojego dobra to byś mnie zabrał ze sobą a nie zostawiał kolejny raz samą w domu - powiedziałam i po prostu wyszłam. Pobiegłam w stronę parku, a następnie ruszyłam w małą alejkę. Wiem że Justinowi na mnie zależy i chce mojego dobra i po prostu nie potrzebnie wybuchłam, ale bardzo chciałam jechać z nim, wtedy miałabym pewności że nic mu nie jest a on że i ja jestem bezpieczna, a jakbym siedziała w domu to bym tylko się zamartwiałam co z nim i nie daj boże mógłby mnie ktoś obserwować czy nawet coś gorszego. Nagle stwierdziłam że robi się już późno i pora wracać do domu, poszłam tą samą ścieżką w stronę parku. Gdy tak szłam w ciszy usłyszałam jakiś szelest za sobą, przez co zaczęłam iść szybciej i szybciej ale ten ktoś zaczął mnie gonić, modliłam się tylko w duchu żebym dobiegła do domu. Gdy byłam już jakieś 5 metrów od domu zatrzymałam się aby złapać oddech, po odwróceniu eis nie zobaczyłam nikogo, tylko pusta ulice oświetloną przez latarnie. Już bardziej spokojna ruszyłam w stronę domu. Postanowiłam najpierw pójść do Justina żeby przeprosić go za moje zachowanie, gdy już miałam odtworzyć bramkę, usłyszałem głośny strzał i ogromny ból, gdy dotknęłam swojego boku zauważyłam że krwawię, więc z całej siły przyłożyłam tam rękę żeby jakoś zatamować krwawienie i z trudem doczołgałam się do drzwi domu chłopaków. Gdy zapukałam nikt nie otwierał, cholera, zebrałam się w sobie i z całych sił jakie mi został trzasnęłam pięścią w drzwi, które po chwili otworzył Justin.
- Lily ? - zapytał
- Przepraszam - mruknęłam, w tym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami i osunęłam się na Justina.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podobał wam się 22 rozdział ?
Dziękuje za miłe komentarze i ponad 5800 wejść ~ Mika ♥
BOSKI !!!! *,*
OdpowiedzUsuńKiedy następny !! *__* LOVE
OdpowiedzUsuńBoski Kiedy Następny > ? :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <33
OdpowiedzUsuńNASTĘPNY ! BŁAGAM CIĘ ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 następny proszę!!!! :D
OdpowiedzUsuńCudowny ! :*
OdpowiedzUsuńNiesamowity prawie tak dobry jak Danger ♥
OdpowiedzUsuńKiedy nn ? <3
OdpowiedzUsuń