* Justin Pov :
Gdy Lily wyszła nie widziałem co mam zrobić, byłem u niej i u jej cioci ale niestety nigdzie jej nie było.
- Justin spokojnie, na pewno zaraz przyjdzie - powiedział pocieszająco Lucas
- Okey - mruknąłem i usiadłem wygodnie na fotelu. Ona zaraz przyjdzie, ona zaraz przyjdzie, cały czas powtarzałem sobie to w myśli aż usłyszałem strzał zza okna.
- Co to kurwa było ? - zapytał Brad wchodząc do salonu
- Nie mam pojęcia, brzmiało jak strzał - odpowiedziałem, gdy miałem podejść do okna i zobaczyć czy wszystko w porządku usłyszałem dwa głośne stuknięcia w drzwi więc szybko je otworzyłem
- Lily ? - zapytałem, przez słabe światło latarni nie widziałem dokładnie jej twarzy
- Przepraszam - mruknęła i osunęła się na mnie, od razu wziąłem ją na ręce i kapiąc drzwi zamknąłem je. Szybko położyłem Lily na kanapie w salonie, dopiero po chwili zauważyłem że jej bok krwawi, była postrzelona.
- Justin kto to .. - zamilkł Brad gdy zobaczył leżące Lily i uklękną przy niej - Musimy zatamować jakoś krew - powiedział i przycisną ręce do jej boku, ja od razu pobiegłem i przyniosłem Bradowi jakieś prześcieradło które podarł i owinął obok boku Lily. Nagle przyszedł Lucas
- Lily słyszysz mnie - powiedział i delikatnie potrząsną ją za ramie - Lily ! - prawie krzyknął
- Justin ? - szepnęła
- Tak kochanie jestem tu - powiedziałem i pocałowałem w czoło
- Trzeba ją zawieść do szpitala - powiedział Jake całkowicie poważnie
- Nie rozumiesz że nie możemy - wychrypiałem
- Wolisz żeby umarła - na te słowa przeszedł mnie dreszcz
- Mam lepszy pomysł - powiedziałem i ostrożnie podniosłem Lily z kanapy - Pomóżcie mi - powiedziałem, na co tylko kiwnęli głowami. Jake wyszedł tylnym wyjściem by odpalić samochód, Brad z Lucasem wyszli żeby zobaczyć czy nikogo nie ma na zewnątrz, gdy dali mi znać że możemy już wychodzić, natychmiast wyszedłem z domu i od razu wsiadłem do samochodu.
- Gdzie jedziemy ? - zapytał Jake
- Do ciotki Lily - odpowiedziałem bez wahania.
- Justin to tak strasznie boli - wyszeptała Lily, z jej oczu zaczęły wypływać pojedyncze łzy
- Wiem kochanie, zaraz przestanie - powiedziałem i zacząłem delikatnie masowałem jej dłoń aby się uspokoiła. Po chwili byliśmy na miejscu. Jake zapukał do drzwi które otworzyła zszokowana Grace. Bez wahanie wpuściła nas do środka i kazała położyć Lily na kanapie w salonie, po czym zamknęła drzwi, tym samym zostawiając mnie i Jake samych.
- To wszystko moja wina - wysapałem przez zaciśnięte żeby
- Justin nie obwiniaj się to przecież nie twoja wina
- Jak tylko znajdę tego skurwiela .. - warknąłem, w tej chwili do domu wszedł Brad z Lucasem
- Gdzie Lily ? - zapytał Lucas
- W salonie, Grace się nią zajmuje - odpowiedziałem, nastała cisza, którą co chwile przerywał krzyk Lily z salonu. Nie mogłem sobie wybaczyć że wtedy za nią nie wybiegłem, może wtedy nie byłoby takiej sytuacji.
Po około dwudziestu minutach, Grace wyszła z salonu.
- Może mi ktoś wytłumaczyć co tak właściwie się stało ? - zapytał
- Też chcielibyśmy wiedzieć, gdy do nas przyszła już miała tą ranę - powiedział Jake, na co Grace westchnęła.
- A właśnie Justin, chciała cie zobaczyć - powiedziała. Od razu skierowałem się do salonu, zamykając za sobą drzwi, gdy wszedłem do środka zobaczyłem zmęczoną Lily która leżała na sofie z z idealnie zrobionym opatrunkiem na boku.
- Justin ? - zapytała cicho
- Tak - odpowiedziałem - Jak się czujesz ?
- Dobrze - westchnęła - przepraszam że tak wybiegłam
- Kochanie nie masz za co przepraszać - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek - mogłabyś mi powiedzieć jak to się w ogóle stało ?
- Tak - wzięła głęboki oddech - poszłam w stronę parku a potem jakąś alejką, stwierdziłam że zachowałam się głupio więc zaczęłam się wracać w stronę domu żeby cie przeprosić, ale nagle usłyszałam że ktoś za mną idzie więc zaczęłam uciekać. Gdy zdawało mi się że już go zgubiłam spokojnie przeszłam chodnikiem aż do twojego domu i gdy już chciałam otworzyć bramkę poczułam ból i tak to właśnie się stało.
- Obiecuje ci że już nigdy nikt cienie skrzywdzi - powiedziałem
- Dziękuje - odpowiedziała i zrobiła dzióbek na co zachichotałem - no chodź tu - schyliłem się do niej i lekko cmoknąłem ja w usta przez co się szeroko uśmiechnęła.
- Zabierzesz mnie do domu ? - zapytała
- Najpierw muszę się zapytać twojej cioci - odpowiedziałem, akurat do salonu weszła Grace
- Ciociu mogę iść domu ? - zapytała Lily z miną szczeniaczka
- Tak, ale masz odpoczywać - odpowiedziała i lekko się do niej przytuliła - Dałam twoim kolegą napisane prze zemnie zwolnienie z w-fu na dwa tygodnie
- Dziękuje ciociu - powiedziała i próbowała wstać
- Może ci pomogę - zasugerowałem i wziąłem ją na ręce, po czym pożegnaliśmy się z Grace i pojechaliśmy do domu.
* Lily Pov :
Strasznie mnie bolał bok, ale obecność Justina od razu poprawiała mi humor.
- No widzisz, znów muszę z tobą spać - zachichotał Justin i pomógł mi usiąść
- Nie musisz - odpowiedziałam
- Ale chcę - powiedział i dał mi słodkiego buziaka
- To co chcesz na kolacje ? - zapytał Justin otwierając lodówkę
- Mogą być płatki - odpowiedziałam
- Jak chcesz - powiedział po czym wyjął mleko i moje ulubione czekoladowe płatki i już po chwili przyniósł dwie miseczki i zaczęliśmy jeść. Nie lubię płatków z ciepłym, wtedy tak się rozmaczają i po prostu bardziej wole zimne więc cieszyłam się że Justin nie podgrzał tego mleka.
- Skończyłaś ? - zapytał po chwili na co skinęłam twierdząco głową i oddałam mu miskę , którą razem ze swoją włożył do zlewu.
- No to idziemy spać - powiedziałam i poruszałam brwiami, Justin podszedł do mnie i pomógł mi przejść do pokoju gdzie ułożył mnie na łózko po czym ułożył się obok mnie. Położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i zasnęłam. Znów obudziły mnie promienie słoneczne zza okna, gdy obróciłam się żeby przytulić Justina, jego nie było. Z bólem wstałam i doczłapałam się do kuchni gdzie też go nie znalazłam ale zauważyłam żółtą karteczkę na lodówce z napisem: Poszedłem na chwile do domu, zaraz będę. Justin
Odetchnęłam z ulgą. Teraz miałam czas na spokojnie przebranie się, wyjęłam z szafy szare rurki, białą koszulkę z OBEY i czystą bieliznę. Gdy już była ubrana, poszłam do toalety, gdzie się pomalowałam i podkręciłam lekko końcówki włosów. Akurat gdy już byłam gotowa przyszedł Justin
- Cześć kochanie - powiedział i musnął mnie delikatnie w usta - ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się łobuzersko na co się zarumieniłam.
- Dziękuje- odpowiedziałam i poszłam po swój plecak, telefon i portfel do pokoju, gdy już miałam wszystko mogliśmy jechać.- Jestem gotowa - powiedziałam, Justin wziął mnie za rękę i zeszliśmy na dół.
- Co masz teraz ? - zapytał gdy byliśmy już w samochodzie
- Emm .. historie sztuki - odpowiedziałam sprawdzając plan.
- Lily - powiedział po chwili ciszy
- Tak ? - zapytałam
- Obiecaj mi że nawet jak Liam, albo inny idiota do ciebie podejdzie to mi o tym powiesz dobrze ? - stanęliśmy na czerwonym świetle więc mógł popatrzyć mi głęboko w oczy.
- Justin - westchnęłam - chyba wczoraj już ci udowodniłam że możesz mi zaufać
- Obiecaj - powtórzył
- Dobrze obiecuje - odpowiedziałam na co się szeroko uśmiechną i pocałował mnie w policzek. Już po chwili byliśmy w szkole, gdy wysiedliśmy z auta każdy kto koło nas przechodził strasznie się na nas patrzyli.
- Co im jest ? - powiedziałam na tyle cicho żeby tylko Justin mnie usłyszał
- Są zdziwieni że mam taką cudowna dziewczynę - odpowiedział na co zachichotałam, gdy włożyłam już plecak do szafki i wyjęłam tylko potrzebne rzeczy zadzwonił dzwonek.
- Muszę już iść, ale spotkamy się później - powiedział i delikatnie przytulił mnie - i pamiętaj obiecałaś
- Tak wiem, idź już bo się spóźnisz - powiedziałam i tez poszłam w stronę klasy 32 gdzie miałam mieć teraz lekcje. Gdy weszłam zobaczyłam Emily która machała mi z końca klasy, podeszłam do niej i usiadłam obok.
- Cześć - powiedziała i mocno mnie przytuliła na co jęknęłam z bólu - O matko przepraszam zapomniałam
- A skąd ty wiesz ? - zapytałam- a no tak Lucas.
- Tak - uśmiechnęła się - będziesz musiała mi wszystko opowiedzieć
- Okey, ale później - odpowiedziałam i wlanie wtedy do klasy wszedł jakiś gruby ciemnowłosy facet
- Dzień Dobry, nazywam się Richard Thompson i będę uczyć was historii sztuki, proszę otworzyć książki na stronie 3 i zacząć czytać o starożytnej Grecji. - powiedział i usiadł za biurkiem zajmując się jakimiś papierami, a my zaczęliśmy czytać. Nagle jakaś dziewczyna delikatnie mnie szturchnęła i podała małą zgniecioną karteczkę : Radziłabym ci uważać Justin jest Megan, na co od razu odpisałam : Jaka Megan?
Ta sama dziewczyna znów dała mi karteczkę z odpowiedzią : Megan Anderson to największa suka w szkole, była kiedyś z Justinem ale ja rzucił ale ona uroiła sobie że nadal z nim jest. Już nie odpisałam. Justin przejmował się że to jakiś koleś będzie mnie podrywał a to do niego klei się jakaś dziunia, ale nie przejmowałam się tym teraz, przecież nawet nie wiem czy to prawda. Po 45 minutach nareszcie zadzwonił dzwonek i wszyscy wybiegli z klasy, w tym ja i Emily.
- Emily muszę iść do toalety, spotkamy się przed klasą okey ?
- Okey - odpowiedziała i zginęła w tłumie a ja skierowałam się to łazienki. Gdy już załatwiłam swoja potrzebę, podeszłam do zlewu, namydliłam ręce i zaczęłam je szorować pod ciepła wodą.
- Proszę proszę kogo my tu mamy - powiedział jakiś głos za mną rzez co się odwróciłam, gdy to zrobiłam zobaczyłam o parę centymetrów wyższą ode mnie blondynkę z jakimiś dwiema koleżankami.
- O co ci chodzi ? - zapytałam wycierając ręce w ręcznik papierowy
- O co mi chodzi ? - powtórzyła - masz się odczepić od mojego Justina - ah, więc to była ta słynna Megan. Od razu gdy powiedziała ''mojego Justina'' wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem, na co ona i jej dwie puste koleżaneczki się skrzywiły. Podeszłam do niej tak blisko że nasze nosy prawie się stykały.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie bo drugi raz nie powtórzę- wzięłam głęboki oddech - Justin to teraz mój chłopak więc się łaskawie odpieprz od niego i ode mnie, jasne ?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tam tam tam .. jest i 23 :)
Piszcie czy się podobał, do następnego ~Mika ♥
Piękny!!! Kocham. [ Aga ;DD ]
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuńFajny <3 Szybko następny !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobał Pisz nastepny bo to opowiadanie jest zajebiste
OdpowiedzUsuńSuper Następny :D Szybkoo ;)
OdpowiedzUsuńKocham *.* Dawaj następny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiaaam *o* czekam na następnyyy :*
OdpowiedzUsuńZajebiste *,*
OdpowiedzUsuń