* Justin Pov :
- Jesteś kompletnym idiotą - powiedziała Emily i podbiegła do Lily.
- Wyjaśni mi ktoś co tu tak właściwie się stało ? - zapytałem i popatrzyłem na wszystkich którzy stali dookoła mnie. Po chwili z tłumy wyszła niewielka szatynka.
- Ja powiem - stwierdziła i podeszła do mnie
- Nie Kelly, nie powiesz - powiedziała Megan i rzuciła jej jednoznaczne spojrzenie
- Dlaczego nie ? - zapytałem Megan, lecz nie odpowiedziała więc powiedziałem do Kelly - Możesz powiedzieć ?
- Emmm .. nie Justin, ja praktycznie nic nie wiem - wiedziałem że wszystko widziała i powiedziałaby gdyby nie Megan, ale i tak miałem zamiar dowiedzieć się co tu się wydarzyło.
- Chłopcy proszę do mnie - krzyknął trener więc szybko do niego podbiegliśmy - z powod tego że już jest przerwa a nie sprawdziłem wszystkich proszę przyjść w sobotę. - powiedział, nagle zadzwonił dzwonek i wszyscy poszliśmy pod prysznice. Gdy już wziąłem odświeżającą kąpiel i przebrałem się, podeszłe pod szatnie dziewczyn żeby porozmawiać z Kelly. Po jakiś trzech minutach wyszła z szatni.
- Kelly - zawołałem ją - możemy pogadać ?
- Przepraszam Justin ale nie mogę - westchnęła - i tak już dostało mi się za to ze wg się odezwałam.
- Co ? - zapytałem trochę w szoku
- Nie ważne, jedyne co mogę ci powiedzieć to że Megan to suka, a Lily nic nie zrobiła - odpowiedziała i poszła w stronę szafek zostawiając mnie samego. Chwilę tam jeszcze stałem po czym zrobiłem to samo, wpisując kod do mojej szafki włożyłem do niej spodenki i wyjąłem książki na kolejna lekcje. Gdy wszedłem do klasy nauczyciela jeszcze nie było więc wszyscy siedzieli na ławkach, śmiali się, i rozmawiali. Podszedłem do swojej ławki, i jucz po chwili do klasy weszła nauczycielka.
- Dzień Dobry, proszę otworzyć książki na stronie dziesiątej - kolejna nudna lekcja. Po czterdziestu pięciu minutach męczarni wreszcie zadzwonił dzwonek. Gdy wyszedłem z klasy, poczułem jak ktoś ciągnie mnie za rękę, to była Emily, stanęliśmy na końcu korytarza gdzie było ciszej.
- Powiesz mi co się stało wtedy na sali ? - zapytałem
- Megan chodzi i gada jakieś bzdury na temat Lily, jej cioci i rodziców - westchnęła - ale to teraz nie jest ważne, wydaje mi się że Lily może teraz potrzebować pomocy.
- Emily o czym ty mówisz ? - zapytałem po czym złapałem ją za nadgarstki i przyciągnąłem do siebie żeby chodź trochę się uspokoiła - To dlaczego Lily miałaby mieć kłopoty ?
- Gdy wybiegłam za nią z sali żeby z nią porozmawiać, ona tylko powiedziała mi że idzie do domu i że nie wiedziała że słowa mogą tak ranić, po czym wybiegła ze szkoły.
- To normalne że się zdenerwowała - odpowiedziałem
- Tak,ale to nie koniec, wydawało mi się że ktoś ją śledził, więc do niej zadzwoniłam, normalnie odebrała porozmawiałyśmy chwile, ale gdy przed chwilą znów próbowałam się do niej dodzwonić, odebrała i po chwili się rozłączyła.- powiedziała zestresowana
- Może zgubiła zasięg ? - próbowałem znaleźć jakieś logiczne wyjaśnienie tego wszystkiego
- Nie Justin, gdyby zgubiła zasięg oddzwoniłaby - odpowiedziała ze łzami w oczach. W tym momencie podszedł do nas Dylan.
- Co tam ? - zapytał
- Dobrze że jesteś, zabierzesz Emily do nas do domu i macie nie wychodzić dopóki nie wrócę. A, i powiedz Bradowi że do niego zadzwonie - powiedziałem i ruszyłem w stronę wyjścia
- Ale co sie stało ? - zapytał
- Emily Ci opowie - krzyknąłem po czym wybiegłem ze szkoły i natychmiast odpaliłem samochód. Po jakiś ośmiu minutach byłem już pod domem, gdy szlem po chodniku kątem oka zauważyłem że Emily wraz z Dylanem też już przyjechali. Gdy wbiegłem na drugie piętro, zapukałem w drzwi od domy Lily ale nikt nie otwierał, więc zapukałem kolejny raz
- Lily ! - krzyknąłem, ale i tak nic nie było słychać, gdy chwyciłem za klamkę ku mojemu zaskoczeniu drzwi były otwarte. Wbiegłem do środka ale nikogo nigdzie nie było, jednak drzwi od jej pokoju były otwarte, ostrożnie zaglądnąłem do środka i od razu moje oczy się powiększyły. Wszystko było porozwalane, zdjecie, ciuchy, łóżko WSZYSTKO. Wyglądało to tak jakby ktoś ja porwał,cholera. Od razu wyjąłem z kieszeni telefon i wybrałem numer do Brada
- Kurwa chyba ktoś porwał Lily - powiedziałem
- To pewnie sprawka Harrisa - odpowiedział
- Kiedy ten facet da sobie spokój - warknąłem - Pojedziesz zemną ją poszukać ?
- Jasne, bądź za pięć minut na dole.
* Lily Pov :
Po telefonie od Emily że chyba ktoś mnie śledzi, przestraszyłam się więc przyśpieszyłam i po jakiś dziesięciu minutach byłam w domu. Gdy weszłam do pokoju pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było położenie się na łóżku. Leżąc tak zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim, nad plotkami które opowiada o mnie Megan, o tym że Justin mi nie wierzy. Nagle mój telefon zaczął wibrować, gdy odebrałam do mojego pokoju weszli dwaj faceci bardzo dobrze zbudowani.
- Pora na przejażdżka panno Parks - powiedział jeden z nich i wyrwał mi telefon z ręki po czym włożył do jednej z kieszeni swoich spodni.
- Przepraszam o co chodzi ? - zapytałam
- Harris nie będzie czekać - powiedział ten sam koleś co wcześniej i razem ze swoim kolegą złapali mnie za ręce, ale oczywiście zaczęłam się wyrywać przy okazji niszcząc parę rzeczy robiąc tym samym totalny bałagan. Po chwili szarpania,jeden z mężczyzn przykleił mi taśmę na ustach i związał ręce sznurkiem z tyłu tak bym nie mogła się rozplątać. Następnie znieśli mnie po schodach i zapakowali do samochodu z tyłu domu. Nagle zaczął dzwonić telefon jednego z wielkich kolesi.
- Tak szefie mamy ją - powiedział szatyn odbierając telefon
- Zapytaj czy mamy zawieść ja na Bundy Drive - powiedział kierowca, bynajmniej teraz wiem gdzie jedziemy. Chwile jeszcze rozmawiali, ale nagle zauważyłam że świeci kontrolka która mówiła bak jest pusty, wiec będą musieli zatankować. Tak jak myślałam po kilku minutach byliśmy już na stacji.
- Idę zatankować - powiedział jeden
- Poczekaj, muszę coś kupić do jedzenia - powiedział brunet i odpiął swój pas
- Tylko nie próbuj żadnych sztuczek - powiedział do mnie i wyszedł z samochodu i dokałdnie go zamknoł żebym nie uciekła. Po chwili zauważyłam że zostawili mój telefon, odwróciłam się żeby moje związane ręce mogły dosięgnąć telefonu. Miałam Justina na szybkim wybieraniu więc nacisnęłam jeden guzik i już dzwoniłam.
- Lily gdzie ty jesteś ? - zapytał, niestety nie mogłam nic powiedzieć przez taśmę na ustach, nagle wpadałam na pomysł, zaczęłam rusząc ustami, nawet lizałam tą taśmę żebym chociaż mogła coś powiedzieć, udało się.
- Wiozą mnie na Budny Drive, powiedz Jakowi żeby namierzył mnie przez telefon - powiedziała i niestety musiałam się rozłączyć bo ci idioci już wracali, schowałam telefon pod pośladki i modliłam się żeby nic nie zauważyli. Na szczęście, byli zbyt zajęci jedzeniem więc nie zwracali na mnie uwagi więc wyjęłam telefon i włożyłam sobie go do tylnej kieszeni spodni . Po jakiś 20 minutach.
- Wysiadaj, już jesteśmy - powiedział szatyn który siedział na miejscu pasażera. Gdy dojechaliśmy było około 14, ale tam gdzie szliśmy było znacznie ciemniej bynajmniej jakby była noc.
- Proszę proszę kogo my tu mamy - powiedział jakiś mężczyzna siedzący na fotelu,nie mogłam powiedzieć kto to bo w pokoju było bardzo ciemno, jedynie drobne światło lampki oświetlało kawałek jego twarzy.
- Zapalcie światło chce zobaczyć ją cała - powiedział do kolesi którzy mnie przywieźli, po chwili stała sie jasność i ukazał mi się jakiś stary gabinet z biurkiem na środku.
- Kim jesteś ? - zapytałam
- Twoim najgorszym koszmarem skarbie
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wow, jak myślicie co się teraz stanie ?
Piszcie w komentarzach czy się podobało :) ~Mika ♥
mam nadzieje że Justin ją uratuje :) Boski jak zawsze :D czekam na następny :**
OdpowiedzUsuńBoki Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńcudowny *.*
OdpowiedzUsuńBOSKIE ♥ w sumie jak zawsze ;p kiedy nn? <333333333 LOVE
OdpowiedzUsuńciary mnie przeszły . Czekam na kolejny:*
OdpowiedzUsuńSzybko pisz następny i napisz do mnie na fb. mam do Ciebie kilka pytań <33 https://www.facebook.com/dominika.fontasiewicz
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuń