sobota, 7 września 2013

Rozdział 33

* Lily Pov :

- Lily, przepraszam, byłem idiotą ale teraz wiem że kocham ciebie i tylko ciebie, rozumiesz? Kocham Cię - powiedział Justin po skończeniu piosenki. Nie czułam się za dobrze przez alkohol który wypiłam wcześniej, ale dokładnie zrozumiałam przekaz piosenki, to prawda kochamy się i nic ani nikt już więcej nie stanie między nami. Nie ma czegoś takiego jak my, nie ma czegoś takiego jak ja i Ty. Razem ... 
- Też Cię kocham - odpowiedziałam, Justin od razu podbiegł do mnie i mocno przytulił 
- Przepraszam - mrukną w zgięcie mojej szyi. Weszliśmy do środka, ja usiadłam na krześle w kuchni a Justin zaczął się rozglądać po całym pomieszczeniu. Bez słowa, wziął duży czarny worek z szuflady do którego wrzucił cały alkohol, pościerał mokre od rozlanego piwa blaty kuchenne, gdy skończył kucnął obok mnie.
- Nie pij już, proszę - powiedział i pocałował mnie delikatnie w dłoń 
- Nie będę - westchnęłam - obiecuje - przyłożyłam druga rękę do serca
- Chyba powinnaś iść już spać - powiedział
- Tak - odpowiedziałam i wstałam, ale z powodu tak dużej ilości wypitego alkoholu potknęłam się ale na szczęście Justin mnie złapał.
- Może Ci pomogę ? - zachichotał, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni gdzie posadził mnie na łóżku. 
- Chce się wykąpać - powiedziałam, na prawdę tego potrzebowałam, moje ciuchy były wręcz przesiąknięte tym całym alkoholem
- Okey - odpowiedział i zaczął szukać czegoś w mojej szafie 
- Ale będziesz musiał mi pomóc - zatrzepotałam zalotnie rzęsami. Ja serio to powiedziałam? 
- Jeśli tego chcesz - powiedział i uśmiechnął się lekko. Gdy już wygrzebał z mojej szafy jakąś piżamę, pomógł mi jakoś się doczłapać do łazienki. Oparłam się zlew, a Justin trzymał mnie za boki żebym nie upadła. Powoli zaczęłam ściągać bluzę, koszulkę .. Justin dokładnie obserwował każdy mój, wiedziałam że chciał zemną to zrobić , ale ja nie chciałam, bynajmniej teraz gdy jestem pijana.
- Już dam sobie radę, dzięki Justin - powiedziałam
- Jesteś pewna ? - zapytał niskim uwodzicielskim głosem i jeszcze raz dokładnie mnie zmierzył, stałam tam tylko w staniku i spodniach, gdybym ściągnęła coś jeszcze nie wiem jakby to mogło się skończyć.
- Tak - odpowiedziałam, ale to bardziej brzmiało jak pytanie.
- Okey, pójdę na chwile do domu i zaraz wracam - odpowiedział i cmoknął delikatnie moje usta. Po chwili zniknął już za drzwiami więc mogłam swobodnie ściągnąć resztę ubrań i wziąć gorący prysznic. Po jakiś dziesięciu minutach wyszłam spod prysznica, wytarłam dokładnie ciało i lekko wysuszyłam ręcznikiem wilgotne włosy które spięłam w niechlujnego wysokiego koka. Nałożyłam szaro-fioletową piżamę którą wybrał mi Justin, umyłam żeby, i byłam gotowa do snu. Gdy wyszłam Justina jeszcze nie było, a że byłam zmęczona postanowiłam położyć się spać sama. Gdy  tak leżałam w głowie cały czas miałam piosenkę którą sam napisał i zaśpiewał mi Justin, ona była tylko dla mnie, opisywała nas. Czułam się wyjątkowo, no bo nie codziennie z pozoru zły chłopak którego kręci tylko alkohol, pieniądze i dziewczyny pisze dla ciebie tak świetną piosenkę. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwierających się drzwi. To był Justin.
- Śpisz już ? - zapytał szeptem
- Nie, czekałam na ciebie - uśmiechnęłam się, co odwzajemnił i już po chwili leżał przytulony do mojego boku.
- Kocham Cię Lily - mruknął i pocałował mnie w policzek
-  Tak wiem, ja Ciebie też - odpowiedziałam, wtuliłam się w niego i już po chwili zapadłam w głęboki sen.

* Justin Pov :

Obudziłem się przed Lily, lubiłem patrzeć jak śpi wtulona we mnie. Byłem szczęśliwy, tak byłem cholernie szczęśliwy że mi wybaczyła i mam taką cudowną dziewczynę. Powili wstałem i na palcach poszedłem do kuchni żeby przygotować jakiejś śniadanie. Nie byłem jakimś szefem kuchni, ale Lily mówiła że lubi czekoladowo-bananowe musli, więc wyjąłem miseczkę, mleko i musli którego Lily miała chyba całą szafę i śniadanie było gotowe. Co prawda to nie było nic specjalnego, ale przynajmniej byłem pewny że będzie jej smakowało. Gdy już miałem zanieść jej śniadanie do łóżka, Lily stanęła w drzwiach.
- Dzień Dobry kochanie - powiedziałem i dałem jej buziaka w policzek
- Cześć - mruknęła i zapałała się za głowę
- Kac ? - zachichotałem
- To nie jest śmieszne - jęknęła udając urażoną - co ty w ogóle tu robisz ? - zapytała i zaglądnęła za mnie
- Chciałem Ci przynieść śniadanie do łóżka, ale się obudziłaś - odpowiedziałem
- To miłe, ale nie jestem głodna, przepraszam - powiedziała
- Nic cie szkodzi - uśmiechnąłem się lekko - idź się ubierz, odwiozę cie do szkoły
- Okey - powiedziała i dała mi słodkiego buziaka w usta. Nie chciałem zmarnować musli więc w oczekiwaniu na Lily sam je zjadłem. W teraz wiem dlaczego tak je lubiła, były pyszne. Nagle zauważyłem jakieś gazety na stole, wziąłem jedną i po przewróceniu kilka stron wpadłem na genialny pomysł.
- Już jestem gotowa - powiedziała Lily na co się obróciłem i zobaczyłem ją w czarnych obcisłych spodniach i beżowym sweterku zakładanym przez głowę, była uczesana w wysokiego kucyka i była delikatnie pomalowana.
- Ślicznie wyglądasz - powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie, a ta od razu mnie przytuliła
- Dzięki, możemy już jechać ?
- Tak -odpowiedziałem i już po chwili siedzieliśmy w moim samochodzie.
- O której dzisiaj kończysz ? - zapytałem gdy już ruszyliśmy
- Emm.. jakoś po czternastej - powiedziała - a co ?
- Nie nic, przyjadę po Ciebie - odpowiedziałem
- To Ty nie idziesz do szkoły ? - zapytała zszokowana
- Nie, muszę coś załatwić - powiedziałem
- Justin - westchnęła - uważaj na siebie, okey ?
- Lily to nic niebezpiecznego - odpowiedziałem
- Czyli co to ? - znów zapytała
- Niespodzianka, a teraz uciekaj do szkoły bo się spóźnisz - powiedziałem, parkując przy szkole
- Musisz być taki tajemniczy - warknęła, odpięła pas i otworzyła drzwi i wyszła
- Lily ! - krzyknąłem więc się wróciła i znów otworzyła drzwi żeby na mnie popatrzeć
- Tak ? - zapytała
- Kocham Cię - powiedziałem przez co się uśmiechnęła
- Też Cię kocham wariacie - odpowiedziała i wyciągnęła się w moim kierunku żeby złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. - Dobra muszę już iść - powiedziała gdy odsunęliśmy się od siebie.
- Do zobaczenia później - powiedziałem, ona zamkneła drzwi i udała się w kierunku wejścia do szkoły. Zatrąbiłem kilka razy a ona się obróciła i zaczęła do mnie machać. Gdy już wyjechałem spod szkoły zacząłem obmyślać dokładnie każdy punkt mojej niespodzianki. Postanowiłem że poproszę Emily i chłopaków o pomoc. Po chwili byłem już w domu.
- Ej chłopaki mam sprawę - powiedziałem wchodząc do pokoju gdzie siedział chłopcy
- Coś się stało ? - zapytał Lucas
- Nie, ale potrzebuje waszej pomocy - odpowiedziałem - Jake mówiłeś że twój wujek wyjechał tak?
- Tak, tak możecie tam pójść - zaśmiał się, bo już się domyślił o co mi chodziło
- Okey, dzięki - odpowiedziałem - Brad, liczę na twoje kulinarne zdolności
- No pewnie - uśmiechnął się, cieszył się za każdym razem gdy mógł coś ugotować
- A Ty Lucas mógłbyś mi pomóc z przygotowaniem tego wszystkiego ? - zapytałem
- Nie ma sprawy stary - odpowiedział
- Jeszcze raz dzięki chłopaki, mam tylko nadziej że Lily się spodoba -  powiedziałem, już po chwili wszyscy wzięli się do roboty.

* Lily Pov :

Emily dzisiaj była jakaś tajemnicza, cały czas pisała coś na telefonie, a gdy pytałam z kim tak zawzięcie pisze to tylko się uśmiechała. Co ona znów wymyśliła ?
- To dla Ciebie - podała mi jakieś pudełko
- Co to jest? - zmarszczyłam brwi ze zdziwienia
- Pierwsza część niespodzianki - odpowiedziała co jeszcze bardziej mnie zdziwiło
- Ale o co tu.. - przerwała mi
- Nic nie mów, tylko idź teraz do toalety i przebierz się w to - powiedziała
- Okey - odpowiedziałam i zrobiłam tak jak kazała. Gdy weszłam do toalety i otworzyłam pudełko znalazłam w nim czarne strój kąpielowy, który nałożyłam. Po jakiś pięciu minutach wyszłam z toalety i zobaczyłam Lucasa, Emily, Dylana z wielkimi uśmiechami na twarzach.
-Okey, powiecie mi co się tu tak właściwie dzieje ? - zapytałam
- Niespodzianka - powiedzieli równocześnie i się zaśmiali
- Dobraaa.. a gdzie jest Justin ?
- Już czeka - odpowiedział Dylan i pokazał palcem na drzwi wyjściowe od szkoły, gdy je pchnęłam zobaczyłam Justina opartego a samochód.
-  Może chociaż Ty mi powiesz o co tu chodzi?
- Niespodzianka - odpowiedział tak samo jak pozostali.
- Jedziemy ? - zapytałam
-Tak, ale najpierw muszę ci zawiązać oczy - okey, teraz zaczynam się bać. Justin delikatnie zawiązał mi oczy chustką przez którą kompletnie nic nie widziałam i pomógł mi wejść od samochodu.
- Dlaczego nie mogę jej zdjąć ? - zapytałam gdy ruszyliśmy
- Bo byś się domyśliła gdzie jedziemy - odpowiedział. Po jakiś dwudziestu minutach jazdy byliśmy na miejscu, na początku myślałam że jedziemy na plaże z powodu tego stroju który dostałam ode Emily ale nie słyszałam żadnego szumu morza ani nie czułam pisaku, więc plażą odpada. Gdy weszliśmy już po schodach i poczułam delikatny wiatr na twarzy nie byłam pewna czy jestem w domu czy na dworze .
- Jesteś gotowa - zapytał Justin
- Tak - odpowiedziałam bez wahania, a Justin nareszcie ściągnął chustkę z moich oczu
- O matko .. - tylko to udało mi się wydusić
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak myślicie co wymyślił Justin ?
Podobał się rozdział ? :)
Dziękuje za miłe komentarze i ponad 12 tys. wyświetleń !
Do następnego, kocham Was ~ Mika ♥ 

9 komentarzy: