- O matko - tylko to udało mi się wydusić. To było coś niezwykłego, no bo przecież nie codziennie jesteś dachu na którym jest basen ! Tak dobrze przeczytaliście był tam basen, wokół którego były świece, szampan róże i jeszcze ten nieziemski widok. Justin na prawdę się postarał.
- Podoba się ? - zapytał niepewnie Justin
- Nie bardzo - kara za to że nie chciał mi nic powiedzieć
- Emm.. możemy pójść gdzieś indziej - mruknął
- Żartowałam głuptasie, jest cudownie - musiałam w końcu to przyznać
- Na pewno ? - zapytał żeby się upewnić
- Tak - odpowiedziałam i zaczęłam ściągać po kolei ubrania
- Co Ty robisz ? - zapytał zdziwiony, on chyba myślał że ja ...
- No chyba po coś jest tu ten basen prawda ? - zachichotałam
- Ah no tak - gdy Justin też ściągnął swoje ubrania mogliśmy w końcu popływać, gdy miał już wchodzić do basenu popchnęłam go więc wpadł do niego z wielkim pluskiem.
- Nie umiem pływać !- krzyknął i zanurzył się pod wodę
- Jasne, nie udawaj - przewróciłam oczami, czekając aż Justin wypłynie ale minęła już chwila ale dalej go nie widziałam. Cholera co ja zrobiłam ? Wskoczyłam szybko do wody i wyjęłam Justina po czym oparłam go bok basenu żeby łatwiej było mi go utrzymać.
- Justin proszę powiedz coś - powiedziałam spanikowana ale nie odpowiedział, nagle zauważyłam że on oddycha i nawet lekko otworzy lewe oko. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku który odwzajemnił, tak teraz byłam w stu procentach pewna że udawał. Czułam jakby cały świat się zatrzymał, wiem że to brzmi jak te tandetne teksty z filmów, ale wtedy na prawdę tak było. Zresztą zawsze tak mam gdy jestem z Justinem, czuje się wyjątkowo .... wręcz magicznie.
- Kocham Cię - powiedział i pogładził swoim kciukiem mój policzek
- Ja Ciebie też - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego silne ramiona
- Może popływamy ? - zaproponował
- Jasne - odpowiedziałam i już po chwili zaczęliśmy się ścigać do końca basenu. Po jakiś piętnastu minutach przyjemnej kąpieli w basenie wyszliśmy z niego i usiedliśmy przy stoliku na którym stał jakiś koszyka obok szampan.
- Głodna ? - zapytał z uśmiechem
- Pewnie - odpowiedziałam i założyłam mój sweter bo robiło się coraz zimniej, zwłaszcza że byliśmy na dachu na którym nieźle wiało. Justin wyciągnął z koszyka, bita śmietanę, truskawki w czekoladzie i inne pyszności.
- Spróbuj - powiedział i sam zaczął delektować się pysznymi truskawkami co też zrobiłam. Mówię wam, niby zwykły owoc w czekoladzie ale jakie to było pyszne ! Później zjedliśmy jeszcze galaretkę, jak wrócę do domu chyba przez tydzień będę musiała biegać żeby to zrzucić.
- Masz tu czekoladę - powiedziałam i pokazałam na miejsce nad usta
- Gdzie ? - zapytał i zaczął się wycierać, ale oczywiście czekolada dalej była na jego twarzy
- Pomogę Ci - powiedziałam i wzięłam biała serwetkę która leżała na stoliku
- Ale to nie będzie potrzebne - wziął ode mnie serwetkę i znów położył na stół po czym znów złączył nasze usta. Miałam wrażenie że specjalnie wymazał się tą czekoladą, ale nie będę narzekać.
- Wziąłeś aparat ? - wyjęłam go z koszyka
- Tak, pomyślałem że wyjdą tu świetne zdjęcia - powiedział
- To był dobry pomysł - odpowiedziałam - jest stąd świetny widok na miasto
- Myślałem że zrobimy czegoś innego zdjęcia,a raczej komuś - uśmiechnął się i podszedł do mnie i zabrał mi aparat.
- Mi ? - zapytałam
- No tak - odpowiedział - uśmiech.
* Justin Pov :
Nigdy nie widziałem jej aż takiej szczęśliwiej, cieszyłem się że niespodzianka się jej spodobała, w końcu zasługuje na takie a nawet i lepsze traktowanie.
- Świetnie wyszłaś - powiedziałem gdy siedzieliśmy na leżakach i oglądaliśmy zdjęcia. Była tak piękna że nawet bez makijażu i idealnie ułożonych włosów wyglądała cudownie.
- I co teraz będziemy robić ? - zapytał
- A co byś chciała ?
- Chce iść na imprezę -odpowiedziała bez wahania
- Na prawdę ? - zapytałem żeby się upewnić że dobrze usłyszałem
- Tak, ale sami, beż żadnej Megan - wypowiedziała jej imię z widocznym obrzydzeniem
- Dobrze - odpowiedziałem i podszedłem do niej bliżej - Obiecuje - cmoknąłem ją lekko w policzek po czym mocno przytuliłem
- A możemy pojechać do domu, chciałabym się przebrać - popatrzyła w dół, jednak strój kąpielowy to nie jest najlepsze ubranie na imprezę, choć muszę przyznać wyglądała w nim naprawdę seksownie.
- Okey - odpowiedziałem, zeszliśmy na dół do samochodu i już po jakiś dwudziestu minutach byliśmy pod domem. Oboje poszliśmy do swoich mieszkań żeby się przyszykować.
- Cześć - powiedziałem radosnym głosem wchodząc do salonu
- I jak było? - spytał Brad
- Świetnie, teraz będziemy jechać na imprezę, ktoś chętny ? - zapytałem na co wszyscy jednoznacznie się uśmiechnęli.
* Lily Pov :
Gdy weszłam do mieszkania dostałam sms-a od Justina : Chłopaki chcą jechać z nami, to chyba nie problem ? szybko wystukałam odpowiedz : Jasne, zadzwonię po Emily. Jak napisałam tak tez zrobiłam
- Tak ? - powiedziała radosna Emily
- Cześć , chcesz iść z nami na imprezę ? - zapytałam
- No nie wiem, muszę się .. - przerwałam jej
- Lucas też tam będzie
- Będę za pół godziny - powiedziała i się rozłączyła . Widać było ze bardzo się kochają i zrobili by dla siebie wszystko. Gdy otworzyłam szefa, załamałam się. W CO JA MAM SIĘ UBRAĆ ?
Postanowiłam że tym razem to nie będzie żadna sukienka, chciałam pokazać się Justinowi z nowej bardziej ostrzejszej strony, miejmy nadzieje że mu się spodoba. Nałożyłam czarne porwane rurki, białą luźna koszulkę nad pępek z czarnym napisem SWAG i do tego skórzaną kurtkę. Gdy już zrobiłam makijaż i wyprostowałam włosy usłyszałam klakson. Gdy zbiegłam na dół wszyscy już tam czekali, nawet Emily.
- No to jedziemy - powiedział Justin, wszyscy wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy. Po jakiejś pół godzinie byliśmy na miejscu. Od razu wszyscy ruszyliśmy na parkiet, tańczyłam cały czas z Justinem, tak jak obiecywał nie opuszczał mnie nawet na krok. Gdy już się zmęczyliśmy wszyscy razem poszliśmy do baru po napoje.
- Dlaczego on się tak tu gapi ? - zapytał Justin Lucasa i zmarszczył brwi
- Nie wiem - odpowiedział, chciałam wiedzieć o kim rozmawiają więc się obróciłam i zobaczyłam wysokiego dobrze zbudowanego mężczyznę który po chwili do nas podszedł.
- Cześć - przywitał się,gdy podszedł bliżej i mogłam dokładniej zobaczy jego twarz stwierdziłam że skądś go znam, tylko skąd ?
- Czego chcesz ? - warknął Justin gotowy do skopania mu tyłka
- Wyluzuj przyszedłem się przywitać - odpowiedział i uśmiechnął się co spowodowało ze ukazały się jego dołeczki. W tym momencie do oczu napłynęły mi łzy, znałam go ..
- Nathan ? - nie czekając na odpowiedz mocno go do siebie przytuliłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie kim jest Nathan ? Podobał się rozdział ? :)
Ciesze sie że dużo osób czyta to opowiadanie ale piszecie do mnie na facebooku dużo wiadomości z pytaniami kiedy będzie następny rozdział itp. i jak wchodzę to mam taki mały spam, więc postanowiłam założyć aska gdzie możecie zadawać tysiące pytań o bloga, bohaterów i o cokolwiek chcecie. - http://ask.fm/heydzifko
~ Mika ♥
Świetny nie mogę doczekać się następnego masz talent nie zmarnuj go :*
OdpowiedzUsuńśliczny ;c ciekawe kto to ten Nathan ;p
OdpowiedzUsuńOMG ! Suupeeeeer <333 LOfciaam Cię ! Czekam na następny ;******
OdpowiedzUsuń;o. co tu sie dzieje, fantastycznee <3
OdpowiedzUsuńnastępnyyyyyyyyyyy <3
OdpowiedzUsuń