* Justin Pov :
Jeśli chodzi o miłość to trzeba o nią walczyć, prawda? Też tak myślę, dlatego zamierzam walczyć o Lily. Po rozmowie z Dylanem od razu wsiadłem w samochód i pojechałem do pobliskiego domu kultury gdzie miałem ją znaleźć. Już wchodząc do środka można było usłyszeć głośną muzykę. W końcu znalazłem odpowiednia sale, ostrożnie otworzyłem drzwi i szybko zająłem miejsce. Siedzenia były jak w amfiteatrach a na samym środku była scena na której stała Lily i jeszcze kilka osób. Wszyscy tańczyli, śpiewali, grali ogólnie mówiąc świetnie się bawili. Nie dziwiłem się, Lily zawsze ciągnęło do muzyki i do tego miała bardzo dobry kontakt z ludźmi. Podszedłem bliżej żeby usłyszeć o czym rozmawiali.
- Jesteście świetni, naprawdę - powiedziała Lily z wielkim uśmiechem
- Bo mamy cudowną nauczycielkę - powiedział jakiś blondyn
- No to chyba koniec zajęć na dzisiaj - Lily przytuliła każdego na pożegnani
- A Ty nie idziesz ? - ktoś zapytał
- Nie, muszę jeszcze coś przećwiczyć - odpowiedziała, super będę miał okazje z nią porozmawiać. Gdy już miałem wstać i do niej podejść, Lily usiadła przy pianinie i zaczęła pięknie grać i śpiewać. Więc usiadłem i zacząłem wsłuchiwać się w tekst piosenki.
............
Nigdy nie chciałam cię stracić
A jeśli miałabym wybrałabym ciebie
Więc zostań, proszę zawsze zostawaj
Jesteś jedynym, na którym mogę polegać
Bo moje serce zatrzymałoby się bez Ciebie
I Kocham Cię bardziej niż wcześniej
I jeśli dziś nie widzę twojej twarzy
Nic się nie zmieni ,nikt nie może cię zastąpić
To codziennie staję się trudniejsze
Powiedz ,że kochasz mnie bardziej niż wcześniej
I przepraszam, że to potoczyło się w ten sposób
Ale ja wracam do domu, wrócę do domu
I jeśli spytasz zostanę, zostanę, zawsze zostanę
I Kocham Cię bardziej niż wcześniej
I przepraszam, że to potoczyło się w ten sposób
Ale ja wracam do domu, wrócę do domu
I jeśli spytasz zostanę, zostanę, zostanę...
Wiedziałem że to nie ona napisała tą piosenek bo wcześniej już słyszałem ją w radiu, ale to nie miało znaczenie bo dokładnie opisywała nas, jej odczucia..
- Lily - krzyknąłem na co się obróciła, bez słowa podbiegła do mnie i wpadła w moje ramiona - Kocham Cię - mruknęłam, Lily odsunęła się ode mnie i mogłem popatrzeć w jej piękne ciemne oczy.
- Po co przyszedłeś ? - zapytała bez emocji
- Przyszedłem Cie zobaczyć, tęskniłem - odpowiedziałem szczerze
- Nie lubię gdy ktoś bawi się moimi uczuciami Justin .. - powiedziała po czym wzięła swoją torbę z pianina i udała się ku wyjściu.
- Lily zaczekaj - podszedłem do niej - wiem że trudno jest wybaczyć.. - przerwała mi
- Nie, trudno jest kolejny raz zaufać - po jej policzku spłynęła łza którą od razu wytarła
- Lily posłuchaj .. - znów mi przerwała
- Nie Justin to ty posłuchaj, wiem że mnie kochasz i ja ciebie też ale to nie jest takie proste, nie chce być znowu skrzywdzona, rozumiesz ?
- Tak - odpowiedziałem
- Dobrze, jak coś to zadzwonię - powiedziała i przytuliła się do mnie. Już po chwili zostałem sam na tej wielkiej scenie. Nagle zauważyłem jakiś zeszyt, gdy go otworzyłem na pierwszej stronie był napisane : Pamiętnik Lily Parks .
- Lily ! - krzyknąłem, ale ona jej już tu nie było. Wiem że to strasznie głupio czytać czyiś pamiętnik, ale wręcz nie mogłem się powstrzymać. Dużo pisała o swoich rodzicach, o tym jak bardzo ich kocha i jak ciężko jest jej bez nich. O ciotce, której wiele zawdzięcza, o przeprowadzce do Los Angeles. W jednym zeszycie były zawarte wszystkie jej myśli, spostrzeżenia, odczucia. To było niezwykłe. Jednak ten wpsi najbardziej przykuł moją uwagę.:
Przed chwilą wróciłam z pogrzebu, dopiero teraz uświadomiłam sobie że już was nie ma i zostałam sama. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak się czuje, szczerze to jedyne co w tej chwili czuje to pustka.. Staram się być silna, chce żebyście mimo tego że nie jesteście tu zemną byli dumni, dumni jak nigdy wcześniej. Chce jeszcze raz was przytulić, porozmawiać, pojechać na piknik zrobić coś razem. Niestety to jest niemożliwe, ale oddałabym wszystko żeby spędzić z wami jeszcze jeden dzień. Pamiętajcie, kocham was i nigdy nie przestane...
Dobra, z reguły jestem twardy i w ogóle ale w tej chwili miałem łzy w oczach. Ona przeszła przez tak wiele, i teraz jeszcze musi znosić moje wybryki. Wziąłem pamiętnik i wyszedłem z tamtego budynku. Teraz naprawdę musiałem poważnie porozmawiać z Lily, wsiadłem do auta i ruszyłem przed siebie. Po jakimś kwadransie byłem pod domem. Od razu skierowałem się do mieszkania Lily żeby oddać jej pamiętnik i przy okazji wyjaśnić sobie kilka spraw. Gdy już wdrapałem się na górę po tych cholernych schodach zapukałem w drzwi czekałem aż ktoś otworzy, jednak tak się nie stało. Jeszcze kilka razy pukałem ale bezskutecznie, wyjąłem z kieszeni spodni telefon i wybrałem numer Lily. Jeden sygnał.. drugi sygnał.. trzeci sygnał.. Cześć tu Lily nie mogę teraz rozmawiać ale nagraj wiadomość a na pewno oddzwonię. Hmm .. dziwne. Pomyślałem że po prostu nie chce zemną rozmawiać więc poszedłem do swojego mieszkania.
- Jestem ! - krzyknąłem wchodząc do domu
- I jak ? - zapytał Dylan
- Chwile porozmawialiśmy no i na tym koniec - westchnąłem - a właśnie nie widziałeś jej, byłem u niej ale nikogo nie było ?
- Nie - odpowiedział. Poszedłem do kuchni i nalałem sobie soku który od razu wypiłem.
- Justin, masz gości ! - krzykną Jake, byłem ciekawy kto to był więc od razu poszedłem do salonu gdzie zobaczyłem.. Nathana z jego dziewczyną i jakimś innym napakowanym kolesiem.
- Co wy tutaj robicie ? - zapytałem
- Przyszedłem po siostrę - warknął Nathan i już po chwili stał obok mnie, w tym samym czasie podeszli do nasz Dylan, Jake i Brad w razie gdyby coś mu odpieprzyło i chciałby się zemną bić, co oczywiście źle by się dla niego skończyło.
- Nie wiem gdzie jest Lily - odpowiedziałem
- Nie kłam Bieber, tylko mów gdzie ona jest
- Nie słyszałeś ? Nie wiem gdzie ona jest - powtórzyłem wyraźniej żeby tym razem zrozumiał. W tym momencie do salonu wbiegł zdyszany Lucas.
- Przepraszam że przeszkadzam w tej męskiej rozmowie ale mamy problem - wysapał
- Co się stało ? - zapytałem lekko zaniepokojony
- Hariis żyje - powiedział poważnym tonem.
- Przecież go zabiliśmy, to niemożliwe - powiedział zszokowany Brad
- Jednak skurwiel żyje, i musimy teraz uważać na Lily - odpowiedział Lucas
- A co on ma wspólnego z Lily ? - zapytał Nathan
- On chce ja zabić - powiedział Jake
- A ona zniknęła .. - wreszcie do mnie dotarło. Cholera tej psychol znowu ja porwał, teraz mu nie daruje.
- Jedziemy ? - zapytał Brad
- Jedziemy - odpowiedziałem po czym złapałem za kluczyki i wszyscy wybiegliśmy w domu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak myślicie co się teraz stanie ? : )
No to już jest kolejny, przepraszam że taki trochę krótki i niezbyt ogarnięty ale pisałam go na szybko więc wiecie. Ale następny na pewno będzie lepszy.
Jeśli macie jakieś pytania, przypominam o asku - > http://ask.fm/heydzifko
Do następnego ~ Mika♥
O Boże *-* NASTĘPNY !! No wiesz ty co .. w takim momencie? :C XD Ale emocje. Chce następny. Koloroffy ! :C <3 //Bieber
OdpowiedzUsuńOMG!!! czekam na następnyy!!!!!!!! <333
OdpowiedzUsuńSuuuuper <33
OdpowiedzUsuńLofffffciam Cieeeee <33333333333 Baaardzooo <33 Suuuper :DDDDDd
OdpowiedzUsuńNastępny proooooszę! Świetne ;) Oby nic się nie stało Lilly i nie h będą razem znowu :D
OdpowiedzUsuńOMG wypas czekam na następny masz talent nie zmarnuj go :*
OdpowiedzUsuńszybko następny !! < 33
OdpowiedzUsuńO mój jezuuuniu. ;o
OdpowiedzUsuńI co teraz? Justin jest totalnym kretynem,że tak postąpił wobec Lilu, ale dobrze, że przyszedł i ją przeprosił. Błagam, niech ją znajdzie, niech będą raazem. ♥
Oooo omg kochammm <3 jestes super masz talent : )))))
OdpowiedzUsuń